Niestety reprezentacja Polski w piłce nożnej nie rozpoczęła dobrze eliminacji do EURO 2024. Nasi reprezentacji przegrali w piątek z Czechami 1:3, tracąc dwa gole w dwóch pierwszych minutach spotkania. Po meczu głos zabrał selekcjoner Fernando Santos, który wytknął naszym zawodnikom kilka podstawowych błędów.
Na początku przygody nowego selekcjonera z reprezentacją Polski, dużym problemem zawsze jest znalezienie złotego środka i planu na drużynę. Od początku spotkania z Czechami, nasi piłkarze mieli problem z realizacją założeń taktycznych, za co Fernando Santos wziął winę na siebie.
- Przede wszystkim chciałbym pogratulować drużynie naszych rywali, która zasłużenie wygrała. Z naszej strony nic nie poszło tak, jak sobie wyobrażaliśmy, ale kiedy w pierwszych minutach traci się dwa gole, ciężko jest zrozumieć, jak miała wyglądać nasza gra. Zawodnicy byli zmotywowani i przygotowani, lecz jak tak szybko przegrywasz 2:0, trudno jest zrozumieć i doprowadzić do porządku pozostałe aspekty gry. Wiele rzeczy nie zagrało i ja biorę za to odpowiedzialność. To były moje wybory. Zawodnicy próbowali, starali się, ale nie zawsze byli w stanie zachować się odpowiednio. To, co mnie zaskoczyło to pierwsze minuty. Jeśli chodzi o jedną ze straconych bramek, analizowaliśmy kilka podobnych sytuacji. Wiedzieliśmy, że Czesi tak grają, a i tak zostaliśmy tym zaskoczeni. Na pewno musimy jeszcze raz obejrzeć mecz - powiedział Santos po meczu w Pradze.
- Choć sam Fernando Santos podkreślił, że analiza meczu na gorąco nie jest najłatwiejsza, udało mu się opowiedzieć o kilku istotnych kwestiach. Jedną z nich jest problem z wyjściem spod pressingu, który zdecydowanie utrudniał grę naszym piłkarzom. Przed meczem z Albanią najważniejsze będzie jednak podniesienie morale drużyny.
Drużyna musi uwierzyć w siebie. Trzeba podnieść głowę, bo mecz z Albanią będzie bardzo ważny. Analiza na gorąco jest bardzo trudna. Muszę do tego siąść na spokojnie. Mieliśmy problem w momentach, gdy nie posiadaliśmy piłki. Rywal zakładał pressing i ta szybko wracała do bramkarza. W pierwszej połowie pojawiło się kilka momentów, w których mogliśmy strzelić gola kontaktowego. Momentami z piłką przy nodze wyglądało to nieźle, lecz przez większość meczu mieliśmy problemy. Czesi wykorzystali to, w czym są dobrzy, czyli głęboki atak i przejście z defensywy do ofensywy. My pozwoliliśmy im na taką grę i musimy to poprawić. - dodał Santos.
Kolejny z zagranicznych szkoleniowców prowadzących reprezentację Polski zauważa ten sam problem. Według Fernando Santosa naszej drużynie potrzebne są zmiany mentalne. Przede wszystkim mowa tu o zachowaniu piłkarzy po utracie dwóch bramek, które niewiele zmieniły, a powinny ich zmotywować do nieco innego podejścia do meczu.
- Jestem przekonany, że ta drużyna jest w stanie utrzymać równowagę między szczelną obroną i dobrym atakiem. Nie możemy koncentrować się na jednej z tych części. Pytałem zawodników, czy czują się komfortowo z moją wizją gry. Na pewno musimy popracować nad mentalnością. Kiedy szybko tracisz dwie bramki, musisz zareagować i wrócić do gry. Zawodnikom nie zabrakło zaangażowania, ale trzeba popracować nad kwestiami mentalnymi. Nie możemy grać tak, jakby nic się nie wydarzyło. Trzeba stawiać czoła temu, co przynosi mecz. Reakcja zespołu musi być silna i zdecydowana. Na pewno będziemy rozmawiać o dwóch kwestiach, samym meczu i grze indywidualnej. Nie może być sytuacji, w których ktoś chce sam wygrać mecz - zakończył Santos.
Kolejny mecz reprezentacji Polski już w poniedziałek. O godz. 20.45 Robert Lewandowski i spółka zmierzą się z Albanią. Ewentualna utrata punktów może poważnie utrudnić naszą sytuację w tabeli i nawet doprowadzić do braku awansu na EURO 2024.