Reprezentacja Polski przegrała 1:3 z Czechami w pierwszym meczu eliminacji Euro 2024. Jedynego gola dla Polaków w tym spotkaniu strzelił w końcówce Damian Szymański. Był to zarazem debiut Fernando Santosa na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski.
Jan Bednarek, stoper reprezentacji Polski i angielskiego Southampton, przed kamerami TVP Sport przyznał, że sam jest zszokowany, co wydarzyło się na stadionie w Pradze. - Ciężko cokolwiek powiedzieć po takim początku. To był szok dla naszej drużyny i wypada nam przeprosić kibiców i powiedzieć sobie parę słów w szatni prosto w oczy - powiedział na początku rozmowy 26-latek.
Obrońca został poproszony przez dziennikarza o diagnozę fatalnej gry reprezentacji Polski w meczu z Czechami. - Graliśmy bojaźliwie. Wiedzieliśmy, że zagrają daleki aut. Kurczę, takie małe rzeczy. Takie detale decydują. Nie ma co się rozczulać i mówić co było złe. Musimy wyciągnąć wnioski wewnątrz grupy - odpowiadział.
- To jest nie do zaakceptowania. Nie zagramy drugi raz tego spotkania, ta szansa już minęła, mamy ważne spotkanie w poniedziałek i musimy je wygrać - podsumował Bednarek.
W poniedziałek 27 marca reprezentacja Polski zagra z Albanią na PGE Narodowym. W tym momencie Polacy zajmują ostatnie miejsce w grupie, bo drugie piątkowe spotkanie Mołdawii z Wyspami Owczymi zakończyło się wynikiem 1:1.