Po mistrzostwach świata w Katarze większym zainteresowaniem od wyniku reprezentacji Polski cieszyło się zamieszanie wokół "afery premiowej". Kilka dni temu temat powrócił, a wszystko za sprawą słów Łukasza Skorupskiego. - Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami - stwierdził bramkarz. Wcześniej żaden z kadrowiczów nie zdecydował się na tak konkretny komentarz w tej sprawie.
Wypowiedź Skorupskiego spotkała się z mieszanymi reakcjami. Zdaniem byłego reprezentanta Polski Radosława Kałużnego bramkarz postąpił tak, jak powinien. - Przyznam, że Skorupski pokazał jaja, w przeciwieństwie do czołowych postaci kadry, z jej kapitanem na czele. Wydaje mi się, że wrzód, czyli sprawa premii powinien zostać przecięty od razu, gdy wyszła na jaw. Niestety, zamiast oczyszczenia syfu kolejne osoby topiły się w nim, ewidentnie ściemniając. Selekcjoner Czesław Michniewicz, Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak. Ich zeznania zupełnie nie trzymały się kupy - stwierdził wprost w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- Nie sądzę, by Skorupski zmyślał, bo jaki miałby w tym cel? Był tam, widział, a zapytany o sprawę odpowiedział. Uczciwie! - dodał były zawodnik.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Kałużny odniósł się również do wprowadzonej przez Fernando Santosa ciszy medialnej. - Coś mi mówi, że on w ogóle nie wgryzał się w tę sprawę. Przypuszczam, że ktoś mu powiedział o tym zamieszaniu, że nie służy ono kadrze, więc ukrócił to, wprowadzając ciszę. Wiem, że dla dziennikarzy może to być kłopotliwe, ale z mojego punktu widzenia Santos postąpił słusznie - podsumował.
Do tematu "afery premiowej" powrócił podczas czwartkowej konferencji prasowej wspomniany Robert Lewandowski. - Chcę przeprosić kibiców, że jako kapitan nie powstrzymałem we właściwym momencie wydarzeń, które przeobraziły się w tzw. aferę premiową. Ta sprawa od początku nie była dla nas poważna i realna - powiedział. Zapewnił przy okazji, że sprawa ta nigdy nie podzieliła reprezentacji.
Fernando Santos już w piątek zadebiutuje w roli selekcjonera kadry. Polska reprezentacja zmierzy się z Czechami w pierwszym meczu eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Początek spotkania w Pradze zaplanowano na godzinę 20:45. Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.