Na poniedziałkowej konferencji prasowej rozpoczynającej zgrupowanie reprezentacji Polski przed meczami eliminacyjnymi Euro z Czechami oraz Albanią pojawi się tylko debiutant - Ben Lederman. To sytuacja wyjątkowa. I to nie tylko z uwagi na fakt, że na spotkaniu z dziennikarzami nie pojawi się selekcjoner.
Od lat w inaugurującej zgrupowanie konferencji poza trenerem uczestniczył Robert Lewandowski - to był stały punkt programu, wręcz medialna tradycja. Tym razem kapitan reprezentacji Polski nie wyszedł jednak do dziennikarzy, a powodem jego nieobecności nie był niedzielny mecz FC Barcelony z Realem Madryt (2:1), który skończył się tuż przed godz. 23.
To zresztą nigdy nie było przeszkodą. Lewandowski wielokrotnie grał mecze w niedzielę, a w poniedziałek wczesnym popołudniem stawiał się na konferencji prasowej. Często nawet robił to w biegu, tuż po przyjeździe na zgrupowanie - zostawiał rzeczy w hotelowym pokoju i szedł na spotkanie z dziennikarzami. Teraz było inaczej. "Kręcił nosem", "chyba się trochę obraził" - usłyszeliśmy w PZPN, gdy dopytywaliśmy o powody nieobecności Lewandowskiego. W poniedziałek kapitan ma pojawić się w hotelu około 14:00, czyli kwadrans po rozpoczęciu konferencji.
Jak udało nam się ustalić, kapitan reprezentacji Polski poczuł się niesprawiedliwie oceniony i nadmiernie skrytykowany po mistrzostwach świata w Katarze. - Już mieliśmy dosyć, pisano dużo nieprawdziwych rzeczy - usłyszeliśmy z otoczenia zawodnika. Lewandowskiego miała dotknąć przede wszystkim krytyka związana z aferą premiową oraz nieprawdziwa informacja o tym, że samowolnie opuścił trening przed meczem z Francją w 1/8 finału mundialu.
"Z mundialem wiąże się też afera premiowa, z której - jako kapitan - również musiał się tłumaczyć. Po mistrzostwach WP Sportowe Fakty opisały z kolei, że Lewandowski podczas jednego z treningów w Katarze miał zejść z treningu, bo był rozczarowany jego poziomem. Informacje te stanowczo dementował Tomasz Zawiślak, przyjaciel Roberta zarządzający jego sztabem. Następnie - już na początku lutego - na portalowe czołówki wrócił sądowy spór między Lewandowskim a jego byłym menadżerem Cezarym Kucharskim. Słowem: zamieszanie wokół Lewandowskiego i krytyka, która na niego spadła - nawet jak na jego standardy - były w ostatnim czasie bardzo duże" - pisał Dawid Szymczak ze Sport.pl.
Decyzja Lewandowskiego o zrezygnowaniu udziału w poniedziałkowej konferencji była sporym problemem dla PZPN i osób z otoczenia kadry. Zwłaszcza że to jedyna konferencja prasowa w Polsce aż do piątkowego meczu z Czechami. Kolejna, już oficjalna, odbędzie się dopiero w czwartek wieczorem w Pradze. Problem z ustaleniem, kto pojawi się na konferencji prasowej, istniał niemal do samego końca.
Jeszcze w poniedziałek rano nikt nie wiedział, kto pojawi się na konferencji obok Santosa. - Nie wiem. Będzie łapanka - usłyszeliśmy, gdy pytaliśmy osoby będącej blisko kadry. Zawodnicy, według indywidualnych ustaleń, mieli się stawić w hotelu DoubleTree by Hilton na warszawskim Wawrze do godz. 13. I dopiero wtedy ustalono, że na konferencji prasowej pojawi się Lederman.
To, że na spotkaniu z dziennikarzami zjawi się tylko jeden zawodnik to także nowość. Do tej pory na inauguracyjnych konferencjach pojawiał się też selekcjoner. Robili tak m.in. Adam Nawałka, Jerzy Brzęczek, Paulo Sousa czy Czesław Michniewicz. Fernando Santos przekazał pracownikom PZPN, że będzie brał udział tylko w oficjalnych konferencjach prasowych przed i po meczu.