Od trzech tygodni wiemy, że selekcjonerem reprezentacji Polski został Fernando Santos. Mistrz Europy z portugalską kadrą z 2016 r. zastąpił na stanowisku Czesława Michniewicza, z którym Polski Związek Piłki Nożnej nie przedłużył kontraktu po mistrzostwach świata w Katarze.
Santos był jednym z wielu nazwisk, które pojawiło się w mediach w kontekście prowadzenia naszej reprezentacji. Oprócz Santosa PZPN miał rozmawiać m.in. z Roberto Martinezem, Paulo Bento czy Vladimirem Petkoviciem.
Ten ostatni był faworytem byłego reprezentanta Polski - Tomasza Hajty. - To jest decyzja prezesa Cezarego Kuleszy, kogo wybrał na selekcjonera. Był taki moment, że pojawiało się wiele nazwisk. Wydawało mi się, że takim najbliższym nazwiskiem, jeśli chodzi o naszą mentalność i nasz kraj będzie właśnie Petković - powiedział Hajto w niedzielnym programie "Cafe Futbol" na antenie Polsatu Sport.
- Z tego co wiem, to rozmowy trwały, kontrakt był dogadywany. Opcja poszła w innym kierunku. Po drodze był jeszcze temat Paulo Bento. Skończyło się jednak na trenerze Santosie - dodał.
- Santos ma ze wszystkich wymienionych chyba największe osiągnięcia, jeśli chodzi o pracę selekcjonera. Nieważne kogo byśmy wybrali, czas pokaże. Każdego trenera zza granicy będziemy w Polsce rozliczać przede wszystkim za wyniki - zakończył Hajto.
Santos zadebiutuje w nowej roli 24 marca w Pradze w meczu z Czechami. Trzy dni później podejmiemy Albanię. Będą to spotkania w eliminacjach do mistrzostw Europy w 2024 r., które odbędą się w Niemczech.