Wciąż nie wiadomo, gdzie odbędzie się eliminacyjne spotkanie Polski z Albanią. Problemy z konstrukcją Stadionu Narodowego nie są nowe, pojawiły się już w listopadzie, przed sparingowym meczem z Chile, który w ostatniej chwili został przeniesiony na stadion Legii Warszawa. Prace nad konstrukcją dachu miały zająć dwa tygodnie, ale wciąż organizowanie tam imprez masowych, takich jak mecz, może być niebezpieczne. Tak przynajmniej powiedział we wtorek w porannej rozmowie na antenie „RMF FM" minister sportu Kamil Bortniczuk.
- Nie możemy dłużej mydlić oczu kibicom i PZPN. Myślę, że marcowy mecz z Albanią tutaj się nie odbędzie. Ale to jest moje zdanie. Jestem w stałym kontakcie z prezesem spółki [Włodzimierzem Dolą], który próbuje grać na czas, bo jest zainteresowany, by ten mecz tutaj się odbył. Ale ja w żaden sposób na pewno nie będę naciskał ani tego sugerował, żeby mecz odbył się na Narodowym. Jestem poważnym człowiekiem i nie chcę brać odpowiedzialności na swoje barki za życie kilkudziesięciu tysięcy kibiców i ich bezpieczeństwo - stwierdził.
W środę, już po wypowiedzi ministra, zapytaliśmy w PZPN, gdzie odbędzie się mecz z Albanią w ramach eliminacji Euro 2024. Federacja chciałaby zagrać na Narodowym w Warszawie, ale od dłuższego czasu ma już przygotowany wariant rezerwowy - prawdopodobnie chodzi o Gdańsk lub Wrocław. Oficjalnie federacja tego nie potwierdza, ale po cichu dograła już szczegóły dla obu wariantów: ma zarezerwowany hotel, wynajęte boisko do treningów i inne logistyczne szczegóły.
Sama czeka na decyzję, czy Narodowy spełni wymogi niezależnych ekspertów, którzy przyjrzeli się wadzie, pobrali materiał z uszkodzonej części stadionu do badań, opracowali plan naprawczy, sprawdzili, jak przebiegła naprawa i mają ostatecznie odpowiedzieć na najważniejsze pytanie: co trzeba zrobić, by rozegranie meczu było bezpieczne. Jeśli okaże się, że Stadion Narodowy - po dotychczas przeprowadzonych naprawach - spełnia te warunki, mecz będzie mógł się odbyć. Władze stadionu wciąż czekają jednak na przesłanie tych warunków i rekomendacji.
PZPN w poniedziałek musi ostatecznie wyznaczyć miejsce rozegrania meczu i zgłosić je UEFA. Miał to zrobić już wcześniej, ale gra na czas, czekając na rekomendację ekspertów. W gorszym położeniu są coraz bardziej zniecierpliwieni Albańczycy, którzy chcieliby jak najszybciej poznać ostateczną decyzję i dograć szczegóły swojego przyjazdu.
- Na odlewie, a więc kluczowym elemencie - jedynym takim na świecie - pojawiło się pęknięcie - wyjaśnia Bortniczuk. - Dzisiaj specjaliści z Polski i Niemiec badają ten materiał, sprawdzają jego strukturę i zagrożenie czy liny, które go podtrzymują, mogą pęknąć pod pewnym napięciem. Na dzisiaj wiemy, że najprawdopodobniej nie będzie potrzebna wymiana tego elementu i że wystarczy zastosowanie czterech tzw. bypassów - jak jeden, który już został zastosowany - i to najprawdopodobniej pozwoli ze stadionu korzystać w najbliższych latach. Aczkolwiek będzie potrzeba jeszcze częstszego analizowania bezpieczeństwa - podkreślił minister sportu.
- W jednym absolutnie zgadzamy się z ministrem: bezpieczeństwo jest najważniejsze, dlatego decyzja o możliwości rozegrania meczu Polska - Albania musi być poparta rekomendacjami ekspertów. Grupa ekspertów, polskich i zagranicznych, którzy współpracują z PGE Narodowym w tym obszarze, opracowuje dla nas plan naprawczy i określa warunki, które musimy spełnić, by móc zorganizować wydarzenia całostadionowe, w tym np. mecz z Albanią - mówi Sport.pl Małgorzata Bajer, dyrektorka ds. komunikacji, promocji i marketingu PGE Narodowego.
- Chciałabym podkreślić, że stadion jest dzisiaj bezpieczny i znajdujemy się na finiszu bardzo ważnego etapu związanego z ustaleniem przyczyn powstania tej wady i opracowania warunków niezbędnych do organizacji imprez całostadionowych. W styczniu pobrano próbki z uszkodzonego materiału, dwa tygodnie temu zostały wysłane do badań. Dostaliśmy informację, że potrzebne są dodatkowe badania. Na ich podstawie zostaną określone warunki, które musimy spełnić, by odbył się tutaj mecz z Albanią. Robimy wszystko, by zmieścić się w terminie wyznaczonym przez federację, ale trudno nam naciskać na ekspertów i wywierać na nich presję. Priorytetem jest bezpieczeństwo - tłumaczy.
Polska walkę w eliminacjach do Euro 2024 zacznie w marcu. Na początek zagra na wyjeździe z Czechami (24 marca) i u siebie z Albanią (27 marca). Pozostali grupowi rywale to Mołdawia i Wyspy Owcze. Na ME awansują dwie drużyny.