Od wtorku nowym selekcjonerem reprezentacji Polski jest Portugalczyk Fernando Santos. Od początku mówi się, że w jego sztabie ma znaleźć się dwóch polskich asystentów. Według doniesień medialnych mają nimi zostać Tomasz Kaczmarek i Łukasz Piszczek. Z oboma Santos odbył już rozmowy. Wbrew pozorom, to nazwisko byłego obrońcy Borussii Dortmund wzbudziło więcej kontrowersji.
Piszczek nie ma bowiem doświadczenia trenerskiego i dopiero co kończy kurs w Szkole Trenerów PZPN. Na ten problem zwracał uwagę chociażby były reprezentant Polski Jacek Krzynówek. - Łukasz jest wybitnym piłkarzem, ale nie zapominajmy, że jest dopiero na początku trenerskiej kariery. Samo nazwisko Łukasza w sztabie nie zmieni wizerunku reprezentacji - mówił.
Inną kwestią ciążącą na Piszczku są błędy sprzed wielu, wielu lat. Jako młody piłkarz Zagłębia Lubin miał uczestniczyć w aferze korupcyjnej. Został nawet skazany za ustawienie meczu z Cracovią w 2006 r. W 2009 r. Piszczek sam zgłosił się do prokuratury i opowiedział o kulisach tamtej sprawy. Przyznał, że starsi piłkarze zadecydowali o zrzutce na 100 tys. zł łapówki. Każdy z zawodników miał przekazać po 10 tys. zł. On z kolei był wówczas młody, więc nie miał nic do powiedzenia i także musiał uczestniczyć w składce.
Dla części ekspertów taka przeszłość jest dyskwalifikująca, jeśli chodzi o pracę w kadrze. Innego zdania jest jednak były prezes PZPN i sędzia międzynarodowy, Michał Listkiewicz, który stanął w obronie Piszczka. - Niektórzy chcieliby go ukamieniować za grzechy młodości. Z paru setek skazanych za ubabranie się w aferze Fryzjera akurat Łukasz należy do najmniej zasługujących na potępienie. Medialnym Katonom polecam przypadki bardzo znanych redaktorów Piotrów, Tomasza i Kamila. Oszustwa podatkowe, przestępstwa drogowe czy mobbing nie odsunęły ich od zawodu, co w pełni akceptuję - napisał w felietonie dla "Super Expressu".
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
37-letni Piszczek ostatnio brał udział w kursie UEFA B+A organizowanym przez PZPN. W listopadzie rozpoczął staż trenerski w Rakowie Częstochowa. O tym, czy ostatecznie znajdzie się w sztabie, dowiemy się na początku lutego.