Czesław Michniewicz na mundialu w Katarze pierwszy raz od 36 lat wprowadził reprezentację Polski do fazy pucharowej mistrzostw świata. Mimo to nie doczekał się przedłużenia umowy z PZPN, na co wpływ miały przede wszystkim fatalny styl gry oraz tzw. afera premiowa. Wraz z końcem roku wygasł jego kontrakt i już blisko miesiąc pozostaje bez pracy. We wtorek poznaliśmy jego następcę. Został nim Portugalczyk Fernando Santos.
W pewną dyskusję na temat nowego szkoleniowca reprezentacji Polski włączył się na Twitterze syn Czesława Michniewicza - Mateusz. W trakcie wymiany zdań z jednym z użytkowników padło pytanie o przyszłość starszego z Michniewiczów - Tata kiedy na ławkę trenerską wraca? Dzieje się coś? - dopytywano. - U taty coś się dzieje, ale za dużo nie chce gadać - zdradził Mateusz Michniewicz.
Być może Michniewicza czeka zatem szybki powrót na ławkę trenerską. To, gdzie ewentualnie mógłby trafić, pozostaje jak na razie na etapie czystych spekulacji. Nie wiadomo nawet, czy oferty pracy pochodzą z Polski, czy z zagranicy. Do tej pory 52-letni szkoleniowiec pracował wyłącznie u nas w kraju. Poza pierwszą reprezentacją Polski prowadził także kadrę do lat 21 oraz szereg rodzimych klubów tj. Legia Warszawa, Termalica Bruk-Bet Nieciecza, Pogoń Szczecin, Arka Gdynia czy Lech Poznań.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Przed agresją Rosji na Ukrainę sporo mówiło się o zainteresowaniu Michniewicza futbolem rosyjskim. Polski trener mógł zostać zauważony w Rosji, kiedy to razem z Legią Warszawa ograł na wyjeździe Spartaka Moskwa w Lidze Europy we wrześniu 2021 r. Na dziś ten kierunek wydaje się jednak mało prawdopodobny.
Syn Czesława Michniewicza - Mateusz również jest trenerem piłkarskim. Aktualnie zajmuje się zespołem młodzieżowym Raduni Stężyca. Poza tym często udziela się na Twitterze, w przeciwieństwie do ojca, który po mistrzostwach świata usunął swoje konto na tym portalu społecznościowym.