We wtorek Cezary Kulesza ogłosił, że nowym selekcjonerem reprezentacji Polski został Fernando Santos. PZPN podpisał z Portugalczykiem kontrakt na dwa cykle eliminacji do Euro 2024 i mistrzostw świata 2026.
Jednym ze zwolenników zatrudnienia cudzoziemca był Jan Tomaszewski. Legendarny bramkarz reprezentacji Polski zaznaczał jednak, że taki trener musi mieć doświadczenie w pracy z kadrą narodową oraz powinien otaczać się polskimi asystentami. Wydaje się, że Fernando Santos spełnia te warunki.
- To bardzo dobra informacja. Wydawało mi się, że ktoś z duetu Petković-Bento jest już niemal pewny. Santos to był jednak najbardziej poważny kandydat. Myślę, że Portugalczyk to najlepszy możliwy wybór, a na drugim miejscu byliby Petković i Bento. Wybór zagranicznego trenera to jest to, czego domagaliśmy się od mistrzostw świata w Rosji. Potem zaczęła się dziwna gra reprezentacji Polski - mówi Jan Tomaszewski dla "Super Expressu".
75-latek często krytykował poszczególne decyzje PZPN, lecz w przypadku wyboru Santosa stwierdza, że taki ruch jest jak najbardziej prawidłowy. Ponadto były bramkarz dodał, że obecnie na polskim rynku nie ma trenera, który mógłby zostać selekcjonerem reprezentacji.
- Ten człowiek ma nas postawić na tory, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. Kto trenuje siatkarzy, których mamy w ścisłej czołówce? Oczywiście, że obcokrajowiec (Nikola Grbić - red.). Trzeba nam zagranicznego trenera, który poustawia te klocki, a dopiero później reprezentację może przejąć Polak, który wejdzie w te tryby. Na razie takiego Polaka nie ma - wyznaje Tomaszewski.
Według doniesień medialnych Fernando Santos ma zarabiać 2,5-3 mln euro rocznie, czyli około 12 mln zł. Pensja 68-latka to rekordowe wynagrodzenie w historii wszystkich selekcjonerów reprezentacji Polski.
- Są sponsorzy, którzy chętnie zapłacą za takich trenerów. I teraz słyszę, że nie ma żadnego problemu. Polskę, 50-milionowego narodu, wliczam w to Polonię, nie stać na takiego trenera? Stać, stać i jeszcze raz stać! A on teraz ma doprowadzić do tego, żeby nasi chłopcy grali w reprezentacji tak samo, jak w klubach. Tam grają świetnie, bo ich trenują najlepsi szkoleniowcy świata. A u nas jest niestety chałtura - mówił Jan Tomaszewski odnośnie do wynagrodzenia Santosa.