O godzinie 13 rozpoczęła się konferencja prasowa, na której prezes Cezary Kulesza przedstawił dziennikarzom i kibicom nowego selekcjonera reprezentacji Polski. - Ostatnie tygodnie były dosyć burzliwe, poświęciliśmy dużo pracy, wybór był bardzo trudny. Dzisiaj dotarliśmy do celu. Jako prezes PZPN uważam, że stać nas na wybór najlepszego selekcjonera, który jest aktualnie możliwy. Jako federacja również jesteśmy na to gotowi - powiedział na początek prezes związku.
- Zależało nam na tym, żeby trener miał już doświadczenie w prowadzeniu reprezentacji. Rzeczy, które były brane pod uwagę to przede wszystkim doświadczenie, sukcesy, charyzma, praca z grupą. Trener, który odniósł sukcesy i taki trener został powołany na selekcjonera. Jest to Felipe Santos – ogłosił Kulesza.
Te ostatnie słowa mogły wywołać lekką, albo trochę większą konsternację. Kulesza, być może z powodu stresu związanego z cała sytuacją, pomylił imię trenera. Jego pełne imię i nazwisko to Fernando Manuel Fernandes da Costa Santos. Próżno szukać imienia Felipe. Złośliwi mogliby więc powiedzieć, że na samym końcu Kulesza znowu zaskoczył wszystkich i zatrudnił innego trenera, niż się wszyscy spodziewali.
Koniec końców jednak na scenę wyszedł Fernando Santos. O tym, że zostanie selekcjonerem wiadomo było od poniedziałku, kiedy to dziennikarz Sport.pl Kacper Sosnowski jako pierwszy "przyłapał" trenera na lotnisku.
Zapis konferencji dostępny jest TUTAJ>>. Natomiast konferencję można obejrzeć TUTAJ>>.