Transferowa giełda nazwisk wokół stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski w piłce nożnej trwa już prawie miesiąc. W ostatnich tygodniach w medialnych doniesieniach pojawiało się wielu szkoleniowców, którzy mogliby przejąć jedno z najważniejszych, o ile nie najważniejsze stanowisko trenerskie w polskim sporcie.
"Sposób, w jaki PZPN wybiera selekcjonera, nie dodaje mu powagi. Brakuje jasnych kryteriów, kandydaci mają ze sobą niewiele wspólnego, prezes Cezary Kulesza podrzuca nazwiska polskich trenerów, którzy nijak na selekcjonerów nie pasują. Wygląda to tak, jakbyśmy chodzili od komisu do komisu i przyglądali się raz osobówkom, raz busom, stwierdzając jedynie: 'Ten całkiem ładny. Może kupimy'" – pisze na łamach Sport.pl Dawid Szymczak.
Kilka kwestii zostało rozstrzygniętych przez prezesa PZPN Cezarego Kuleszę w rozmowie z TVP Sport. Wiemy na przykład, że aktualnie pod uwagę nie jest brany żaden polski trener. Dodał też, że jest kandydatów jest trzech, natomiast poza nimi istnieje "ławka rezerwowych", gdyby nie udało się zakontraktować któregoś z trójki głównych kandydatów. Media nie mają wątpliwości, że tę trójkę tworzą Vladimir Petković, Paulo Bento i Herve Renard.
Na razie za wcześnie jest mówić o tym, kto ma największe szanse na objęcie kadry, ale portal "Weszło!" donosi, że faworytem jest na razie Petković. Przemawia za nim m.in. duże doświadczenie z pracy z reprezentacją, bo kilka lat prowadził kadrę Szwajcarii. Mógłby też nauczyć się polskiego, bo biegle posługuje się kilkoma językami. Przede wszystkim jednak, jak czytamy w "Weszło!", Petković "najlepiej i najkonkretniej wypadł w trakcie rozmów".
Według informacji serwisu kandydaci na trenera polskiej kadry wiedzą już, ile może zaproponować im związek. Trenerzy ustalili też swoje oczekiwania. PZPN jest w trakcie negocjacji i na ich koniec trzeba poczekać, bo kwestii do ustalenia jest sporo. Kulesza chce m.in. uniknąć sytuacji, jaka miała miejsce za kadencji Paulo Sousy. Prezes oczekuje, że nowy selekcjoner będzie przez jakąś część miesiąca w Polsce. Ważną kwestią dla prezesa jest też to, żeby w sztabie szkoleniowym znaleźli się polscy asystenci.