W poniedziałek Roberto Martinez został oficjalnie zaprezentowany jako selekcjoner reprezentacji Portugalii. Hiszpan był przymierzany również do polskiej kadry. Jego kandydaturę popierał m.in. Łukasz Piszczek, o czym więcej pisaliśmy ->>> TUTAJ. PZPN kontaktował się nawet z hiszpańskim szkoleniowcem, ale ostatecznie ta misja się nie powiodła. Teraz na jaw wychodzą powody, dla których Martinez nie zdecydował się nawiązać współpracy z reprezentacją Polski.
Media informowały, że 49-latek odrzucił ofertę PZPN-u głównie ze względu na pieniądze. Hiszpan zarabiał w belgijskiej federacji 3,4 miliona euro rocznie, a w przypadku pracy z Polską oczekiwał około 4 milionów euro. Problem w tym, że PZPN był skłonny zapłacić mu nie więcej niż 2,5 miliona euro. To i tak czyniłoby go najdroższym trenerem Biało-Czerwonych w historii.
Teraz nowe informacje w sprawie przekazał Roman Kołtoń. Dziennikarz powołał się na swoją rozmowę z Kuleszą i wyjawił, że na przeszkodzie wcale nie stanęły zbyt wygórowane oczekiwania finansowe Martineza. Głównym powodem odrzucenia oferty PZPN-u były niedoskonałości w polskim systemie szkoleniowym.
- Nie chodziło nawet o kwestie finansowe, a koordynację pracy w tych aspektach. (...) Martinez chciał tu przyjść, ale w podwójnej roli. Zwrócił uwagę na jedną rzecz - brak ośrodka treningowego, gdzie w jednym miejscu mógłby nadzorować. To być może jest jedno z niewielu infrastrukturalnych zaniedbań polskiej piłki - wyjawił Kołtoń na kanale "Prawda Futbolu".
To właśnie stworzenie konkretnej bazy treningowej było jednym z pierwszych, a zarazem głównych zadań Roberto Martineza, gdy objął reprezentację Belgii. Prowadził ją w latach 2016-2022. Największym sukcesem był brązowy medal na mistrzostwach świata w Rosji. Jednak cztery lata później nie udało im się powtórzyć osiągnięcia i mundial w Katarze zakończyli już na fazie grupowej. To ostatecznie przypieczętowało koniec przygody Martineza z tą reprezentacją.
Jak na razie Biało-Czerwoni pozostają bez selekcjonera. W gronie kandydatów wymienia się m.in. Vladimira Petkovicia, Nenada Bjelicę, Paulo Bento, Herve Renarda, Jana Urbana czy Marka Papuszuna. Według informacji, do których dotarł Jakub Seweryn ze Sport.pl, PZPN jest na ten moment zdecydowany na kierunek zagraniczny. To potwierdzają również słowa Tomasza Włodarczyka, który przyznał, że aktualnie najbliżej objęcia kadry jest Petković, o czym więcej pisaliśmy ->>> TUTAJ.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl
O tym, kto ostatecznie przejmie reprezentację Polski i poprowadzi ją w eliminacjach do Euro 2024, mamy przekonać się pod koniec stycznia.