Listkiewicz radzi Kuleszy, by nie ulegał presji. "Najważniejsze, by sztab był polski"

Michał Listkiewicz, były prezes PZPN radzi Cezaremu Kuleszy, by ten ze spokojem wybrał nowego selekcjonera reprezentacji Polski. I podkreślił, by obecny prezes nie ulegał presji ze strony otoczenia. - Nie ma to żadnego znaczenia. Najważniejsze, by sztab był polski - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.

Od stycznia 2023 roku reprezentacja Polski pozostaje oficjalnie bez selekcjonera. Kontrakt Czesława Michniewicza wygasł, a PZPN jeszcze w grudniu poinformował wszystkich, że nie zostanie on przedłużony. Od tego czasu Cezary Kulesza z najbliższym otoczeniem szukają następcy, który w najbliższych miesiącach poprowadzi kadrę w eliminacjach Euro 2024 czy innych rozgrywkach międzynarodowych. W przestrzeni publicznej padło wiele nazwisk z Polski i z zagranicy, ale konkretnych decyzji wciąż brak.

Zobacz wideo Surma: W PZPN jest chaos. Kulesza chce się wycofać rakiem

Kulesza szuka nowego selekcjonera. Będzie z Polski? Listkiewicz: "Chcą cudzoziemca"

Według najnowszych doniesień w grze pozostają trzy zagraniczne nazwiska: Paulo Bento, Vladimir Petković i Steven Gerrard. Pierwsi dwaj mają duże doświadczenie w pracy z drużynami narodowymi. Bento w latach 2010-2014 prowadził Portugalię, z którą doszedł do półfinału Euro 2012, a ostatnio Koreę Południową od 2018 do 2022 roku. Petković zaś jest znany z prowadzenia reprezentacji Szwajcarii w latach 2014-2021. W tym czasie awansował na każdy wielki turniej i to jego zespół przegrał z Polską w 1/8 finału Euro 2016.

Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Niewykluczone, że Kulesza wybierze jednego z trzech wymienionych kandydatów, bo jak podkreśla Michał Listkiewicz, taka jest wola większości. Jednak on sam radzi prezesowi PZPN, by się poważnie nad tym zastanowił. - Na miejscu prezesa Kuleszy nie ulegałbym do końca presji opinii publicznej. Ta chce cudzoziemca. Obruszają się, gdy słyszą o polskich kandydatach. Tak było z Nawałką, a potem nosiliśmy go na rękach - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.

Czy to oznacza, że zdaniem Listkiewicza nowy selekcjoner powinien być Polakiem? - Nie ma to żadnego znaczenia. W historii polskiego futbolu najlepszymi trenerami byli Polacy: Kazimierz Górski czy Antoni Piechniczek. Nikt nie osiągnął lepszych wyników. Oczywiście był też cudzoziemiec, Leo Beenhakker [Listkiewicz, pełniąc funkcję prezesa PZPN, sprowadził go w 2006 roku - przyp. red.], który odmienił reprezentację i dał jej nowe wartości. Jednak wyniki nie były porywające. Dziś nie ma to żadnego znaczenia. Najważniejsze, by sztab był polski - odpowiedział. 

Wyjaśnił, że jednym ze współpracowników Beenhakkera był Adam Nawałka, który później zajął jego stanowisko. Był selekcjonerem reprezentacji Polski w latach 2013-2018. Awansował z nią na Euro 2016, gdzie dotarła do ćwierćfinału. Dwa lata później zagrała też na mundialu w Rosji, jednak bez sukcesów. 

- Byli też inni - Jan Urban, Radosław Mroczkowski, Rafał Ulatowski, Andrzej Dawidziuk, Bogusław Kaczmarek, Dariusz Dziekanowski. Nie byłem zadowolony z Paulo Sousy, który ściągnął za sobą cały swój sztab. Wyglądało to jak cyrk objazdowy. A przecież to jest reprezentacja! Poza tym trener cudzoziemiec nigdy nie pozostanie na długo. Dla niego nasza reprezentacja to po prostu etap w karierze zawodowej - dodał Listkiewicz. I podkreślił, że najlepiej, jakby to PZPN wybrał sztab nowego trenera drużyny narodowej. 

Gdyby zaś musiał postawić, kogo Cezary Kulesza mógłby wybrać z tzw. naszego podwórka, byłby to Jan Urban, który w czerwcu 2022 roku zakończył pracę w Górniku Zabrze. Michała Probierza odrzucił ze względu na to, że ten pracuje już w kadrze do lat 21. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA