Cezary Kulesza wciąż nie wybrał nowego selekcjonera, który przejmie reprezentację Polski po Czesławie Michniewiczu. Według doniesień medialnych prezes PZPN bierze pod uwagę wielu zagranicznych szkoleniowców, m.in. Vladimira Petkovicia. Kandydatura 59-latka została skrytykowana przez Zbigniewa Bońka, który przedstawił swoje zdanie na temat byłego trenera Bordeaux.
W programie "Transferowy Młyn", prowadzonym przez Tomasza Ćwiąkałę, zagościł wspomniany Zbigniew Boniek. Były prezes PZPN szeroko wypowiedział się o kompetencjach i specyfice pracy przyszłego selekcjonera reprezentacji.
- Trener musi znać drużynę oraz wiedzieć, czego od niej chce. Selekcjonera nie zatrudnia się na jakiś okres, tylko to jest sprawa zadaniowa. Jakiegokolwiek selekcjonera by się nie wzięło, to podejrzewam, że kontrakt może być jeden. Do końca eliminacji do mistrzostw Europy z automatycznym przedłużeniem w przypadku kolejnych awansów. Tak funkcjonują kontrakty wszystkich selekcjonerów na różnych etapach w reprezentacji. Reszta to są czcze życzenia - powiedział Boniek.
Ponadto wiceprezes UEFA stwierdził, że według niego, stawiany w gronie faworytów do objęcia kadry Vladimir Petković nie jest odpowiednim kandydatem na selekcjonera reprezentacji Polski. - Czy Petković jest dobry? Ja go znam na co dzień, bo mieszkał obok mnie. Był trenerem Lazio. Mi się wydaje, że nie jest to trener dla reprezentacji Polski - przyznał Zbigniew Boniek.
- Dzisiaj jesteśmy w takiej sytuacji, że obojętnie jaki trener będzie wybrany, to 50 proc. społeczeństwa będzie za, a drugie 50 proc. przeciw. Nie ma nazwiska, które by zmonopolizowało cały świat piłkarski, obojętnie, kogo wybierzemy - dodał 66-latek.