Marek Papszun zabrał głos ws. wyboru selekcjonera. Co z ofertą PZPN-u?

- Nie wiem, co jest w głowie prezesa, aczkolwiek ja mam inne sprawy na głowie, mam swoją drużynę i kontrakt - powiedział Marek Papszun w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Trener Rakowa Częstochowa zdradził, że nie otrzymał jeszcze oferty od PZPN-u. Wyjawił również, według jakich kryteriów powinien zostać wybrany nowy selekcjoner.

Czesław Michniewicz osiągnął wszystkie postawione przed nim cele sportowe z reprezentacją Polski, a mimo to wraz z końcem grudnia przestał pełnić funkcję selekcjonera. Aktualnie Cezary Kulesza poszukuje jego następcy, a jednym z kandydatów jest Marek Papszun. Trener Rakowa Częstochowa zdradził w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", że nie otrzymał jeszcze oferty od PZPN-u, ale nadal deklaruje gotowość do pracy w kadrze. 

Zobacz wideo Polscy sędziowie finału mundialu przywitani na lotnisku

Papszun zabrał głos ws. wyboru selekcjonera. "Ważne jest, co trener miałby zrobić z reprezentacją, jakie stawia się przed nim cele"

- Nie wiem, co jest w głowie prezesa, aczkolwiek ja mam inne sprawy na głowie, mam swoją drużynę i kontrakt - podkreślił. Odniósł się również do dyskusji na temat tego, czy Kulesza powinien wybrać polskiego, czy też zagranicznego szkoleniowca. Jego zdaniem, prezes PZPN musi ocenić, czy dany trener podoła wyzwaniom, które będą przed nim postawione. I nie chodzi tu tylko o cele czysto sportowe. Zwrócił uwagę, że nie należy również kierować się tylko paszportem szkoleniowca.

- Przede wszystkim, patrząc przez pryzmat trenera, trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy pasuje do reprezentacji. (...) Ważne jest, co trener miałby zrobić z reprezentacją, jakie stawia się przed nim cele. Nie tylko sportowe. Bo też uważam, że za mało mówi się o roli selekcjonera poza boiskiem. Nie jest to tylko kwestia prowadzenia zespołu, ważne są kwestie wizerunkowe, ale też sprawa rozwoju całej piłki, szkolenia, propagowania futbolu - powiedział trener Rakowa Częstochowa.

Papszun wyznał, że nowy selekcjoner musi dobrze orientować się na polskim podwórku, by zrozumieć specyfikę gry reprezentacji. Dlatego też w przeszłości nie był zwolennikiem Paulo Sousy, który ignorował polską ligę. 

- Dla mnie jako trenera ligowego kadra to dobro narodowe, drużyna najwyższa rangą, więc trener musi się utożsamiać z polską piłką. Może deprecjonować ligę, to jego sprawa, ale jak jesteś selekcjonerem, musisz pewne obowiązki mieć i wykonywać. (...) Kadra zawsze od dziecka była dla mnie czymś wielkim, emocjonalnie... kosmicznym - kontynuował.

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Trener Rakowa Częstochowa odniósł się również do defensywnego stylu gry, jaki zaprezentowała reprezentacja Polski na mistrzostwach świata w Katarze. Jego zdaniem nie trzeba wprowadzać zmian, jeśli ten styl będzie przynosił sukcesy w przyszłości. Ważna jest efektywność. - Co do zasady dziś na świecie w piłce klubowej i reprezentacyjnej widzimy, jak dana drużyna chce grać. Dziś ten styl, który zaprezentowała kadra, nie był efektowny, ale na jakimś poziomie był skuteczny. Pytanie brzmi czy dalej taka gra będzie nas rozwijała, czy jest szansa na dalsze sukcesy, czy to była tylko jednorazowa sytuacja, żeby wyjść z grupy - zakończył. 

Na razie Papszun pozostaje trenerem Rakowa Częstochowa i jest na najlepszej drodze do sięgnięcia po tytuł mistrza Polski. Na półmetku sezonu 2022/23 ekstraklasy klub zajmuje pierwsze miejsce i ma aż dziewięć punktów przewagi nad drugą Legią Warszawa. O tym, czy Papszun dokończy sezon z częstochowską drużyną, czy jednak przejmie reprezentację Polski, przekonamy się pod koniec stycznia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.