Boniek ma dość dyskusji o selekcjonerach. I wypala: "Jesteśmy upośledzeni umysłowo"

- Widzę, że my jesteśmy na tyle upośledzeni umysłowo, że wydaje się nam, iż zagraniczny trener będzie rozwiązaniem wszystkich kłopotów. (...) Nie, tak to nie działa - powiedział Zbigniew Boniek w rozmowie z "Super Expressem". Były prezes PZPN podkreślił, że przy wyborze selekcjonera nie można sugerować się jedynie paszportem.

Reprezentacja Polski czeka na selekcjonera. Mimo że Czesław Michniewicz zrealizował wszystkie cele sportowe, to nie udało mu się utrzymać posady. Teraz Cezary Kulesza musi wybrać nowego trenera. Część ekspertów uważa, że nowym szkoleniowcem powinien zostać obcokrajowiec. Swoje stanowisko w sprawie wyraził również Zbigniew Boniek.

Zobacz wideo Trener Polaków pokazał, dlaczego Żyła mógł zostać zdyskwalifikowany

Boniek krytykuje zwolenników opcji zagranicznej. "Nie uważajmy każdego obcokrajowca za cudotwórcę!"

Były prezes PZPN podkreślił, że nie można patrzeć jedynie na paszport trenera. Pochodzenie nie zagwarantuje sukcesów Biało-Czerwonym. Jego zdaniem w roli selekcjonera może sprawdzić się również Polak, co pokazał przykład Antoniego Piechniczka.

- Dziś wszystkim się nagle wydaje, że na reprezentacyjne gwiazdy potrzeba wyłącznie "supertresera", supernazwiska z zagranicy. Że Lewandowski tylko wtedy będzie biegał i grał w reprezentacji, jeśli dostanie trenera, który w życiorysie będzie mieć pięć razy więcej tytułów króla strzelców niż on. Nie, tak to nie działa. Zaufanie drużyny zdobywa się na pierwszym, drugim, trzecim spotkaniu wiedzą i mądrością, a nie CV - podkreślił Boniek w rozmowie z "Super Expressem".

- Natomiast widzę, że my jesteśmy na tyle upośledzeni umysłowo, że wydaje się nam, iż zagraniczny trener będzie rozwiązaniem wszystkich kłopotów. Powtarzam: u nas często odbijamy się od ściany do ściany. Chcemy Roberto Martineza - zaznaczam, że cenię całą jego robotę wykonaną przez lata z reprezentacją Belgii - który w Katarze nie wyszedł z grupy, choć równolegle wyrzuciliśmy do rynsztoka Czesława Michniewicza, choć on taki awans wywalczył! - kontynuował. 

Z wypowiedzi Bońka można wywnioskować, że on sam wybrałby Polaka. Zasugerował to także w jednym ze wpisów na Twitterze. "Jak kończyli z kadrą trenerzy zagraniczni, to wszyscy wiemy. Jeden na koniec nie potrafił wygrać z nikim, wyprzedził tylko San Marino, olał wszystko i wszystkich i jeszcze doradzał klubowi zagranicznemu bez zgody. Drugi po zmianie władz po prostu uciekł" - pisał.

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Jednak Boniek podkreślił, że jest to błędna interpretacja jego słów. - Nie opowiadam się po żadnej ze stron. To obecny prezes PZPN musi podjąć decyzję i wziąć za nią pełną odpowiedzialność. (...) Nie ma dla mnie żadnego znaczenia, czy kolejny selekcjoner będzie Polakiem, czy obcokrajowcem. (...) Nie uważajmy jednak każdego obcokrajowca za cudotwórcę! - zakończył. 

O tym, kto ostatecznie zostanie trenerem Biało-Czerwonych, zadecyduje Kulesza. Z medialnych doniesień wynika, że nazwisko szkoleniowca możemy poznać w przyszłym tygodniu. Eliminacje do Euro 2024 ruszają w marcu, co oznacza, że trener będzie miał dwa miesiące na zapoznanie się z drużyną.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.