Reprezentacja Polski oficjalnie pozostała bez trenera. 31 grudnia wygasł kontrakt Czesława Michniewicza. Prezes PZPN-u Cezary Kulesza zdecydował się nie przedłużać umowy i poszukać nowego trenera dla kadry. Michniewicz odszedł głównie przez to, że jego drużyna grała wyjątkowo mało atrakcyjny futbol, ale nie bez znaczenia były kwestie pozaboiskowe. Chodzi między innymi o aferę premiową, utarczki z dziennikarzami, a także konflikt z Jakubem Kwiatkowskim, rzecznikiem i menadżerem kadry.
Zwłaszcza ta ostatnia kwestia miała spowodować, że Michniewicz stracił szatnię. Media informowały, że czołowi piłkarze reprezentacji mieli nawet zagrozić Cezaremu Kuleszy, że jeśli ten przedłuży kontrakt z Michniewiczem, to oni zakończą albo zawieszą swoje kariery reprezentacyjne. Są to jednak tylko informacje, które pojawiły się w mediach. Żaden z piłkarzy niczego oficjalnie nie ogłosił. To nie podoba się Radosławowi Majdanowi.
"Piłkarzom zabrakło odwagi w komunikacji. Nikt pod własnym nazwiskiem nie chce otwarcie powiedzieć tego, co myśli. To mogło wywoływać irytację. W zderzeniu z tym zawsze były odpowiedzi selekcjonera, który medialnie przedstawiał to w zupełnie innym świetle. Jego stanowisko było zgoła odmienne od wieści, które wypływały z różnych stron. Po konfrontacji selekcjonera z Jakubem Kwiatkowskim miałem wrażenie, że piłkarze już nie wytrzymali" – pisze były reprezentant Polski w swoim felietonie dla "Przeglądu Sportowego Onet".
"Dalej nie mamy komentarza żadnego z reprezentantów, który od początku do końca opowiedziałby jak to wszystko się odbywało, jak poważna była ta sytuacja, skoro prezes Cezary Kulesza rzekomo otrzymywał telefony od zawodników, że nie chcą współpracować dalej z selekcjonerem Michniewiczem. Zgadzam się, że odwaga jest tu jak najbardziej wskazana, szczególnie u liderów – kapitana zespołu, rady drużyny, bo niezajmowanie stanowiska budziło dodatkowe kontrowersje i znaki zapytania. Dla oczyszczenia atmosfery dobrze by było, żeby ktoś się z nich wypowiedział" – dodał.
Majdan skrytykował nie tylko piłkarzy, ale także samego Czesława Michniewicza. "Popełnił bardzo dużo błędów. Każdy kolejny selekcjoner, przygotowując swoją analizę, powinien zdawać sobie sprawę z tego, że nie może popełnić tych błędów, które zdarzyły się jego poprzednikowi – mam tu na myśli kontakt z mediami, obrażanie się, skrajne wypowiedzi, odpyskiwanie. To zdarzyło się Michniewiczowi" – stwierdził Majdan.
Na razie nie wiadomo, kto zostanie nowym selekcjonerem. W mediach pojawiło się już sporo nazwisk trenerów zarówno polskich, jak i zagranicznych. Jeśli wierzyć doniesieniom dziennikarzy, selekcja ma zakończyć się do końca stycznia.