Syn Czesława Michniewicza skomentował decyzję PZPN. Króciutko

Po tym, gdy w czwartek PZPN ogłosił zakończenie współpracy z Czesławem Michniewiczem, głos zabrał Mateusz Michniewicz, syn 52-letniego trenera. "To była zaje*ista przygoda" - podsumował na Twitterze.

W czwartek 22 grudnia Polski Związek Piłki Nożnej zakomunikował, że wygasająca 31 grudnia umowa z Czesławem Michniewiczem nie zostanie przedłużona. - Po wielu spotkaniach i analizach, podjęliśmy niełatwą decyzję o zakończeniu współpracy - skomentował to prezes Cezary Kulesza.

Zobacz wideo

Czesław Michniewicz odchodzi z reprezentacji Polski. Jest komentarz jego syna

W trakcie kilkumiesięcznej pracy selekcjoner poprowadził ją do awansu na mistrzostwa świata, gdzie udało mu się awansować do 1/8 finału. Ponadto utrzymał reprezentację w dywizji A Ligi Narodów, spełnił zatem wszystkie stawiane przez nim cele sportowe. Na ocenę jego kadencji wpłynęły sprawy pozaboiskowe, jak afera wokół rządowych premii czy trudne relacje z niektórymi dziennikarzami. - Nowy selekcjoner musi również poprawić wizerunek drużyny narodowej i odbudować zaufanie kibiców - stwierdził prezes Kulesza.

Po ogłoszeniu decyzji PZPN-u głos zabrał Mateusz Michniewicz, syn Czesława Michniewicza, który jest aktywnym użytkownikiem mediów społecznościowych. We wpisie na Twitterze krótko podsumował to, co działo się w ostatnich kilkunastu miesiącach. "Za***ista przygoda to była. Nigdy nie zapomnę" - czytamy.

Na razie nie wiadomo, kto zostanie następcą Michniewicza. Z doniesień medialnych wynika, że PZPN zachęca trenerów do wysyłania ofert i przedstawienia planu pracy z reprezentacją do mistrzostw świata w 2026 roku. W gronie kandydatów do przejęcia kadry są m.in. Roberto Martinez, Vladimir Petković czy Herve Renard.

Czesław Michniewicz poprowadził kadrę w 13 spotkaniach - pięć zakończyło się zwycięstwem, trzy remisem i pięć porażką. To dało mu średnią 1,38 punktu na mecz, piątą najniższą w XXI wieku.

Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.