Żeby od razu była jasność: w PZPN nikt w tej chwili nie rozpatruje bardzo poważnie tych kandydatur. W kilku źródłach słyszymy jednak, że ci trenerzy - a precyzyjniej: agenci tych trenerów - w ostatnich dniach wysłali swoje CV i chcieliby podjąć pracę na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Dwóch z nich - Claudio Ranieri i Dominico Tedesco - pozostają bez pracy. Trzeci - Andrea Pirlo - tę pracę ma, jest trenerem tureckiego Fatih Karagumruk SK, ale też chciałby przejąć kadrę po Czesławie Michniewiczu.
Na razie trenerem kadry wciąż jest Michniewicz. Jego kontrakt wygasa 31 grudnia. Prezes PZPN Cezary Kulesza miał tydzień od ostatniego meczu na mundialu - od 4 grudnia i spotkania z Francją w 1/8 finału (1:3) - by automatycznie przedłużyć umowę z obecnym selekcjonerem. Nie zrobił tego. I to też potęguje wątpliwości. Wzmaga też działania na rynku menedżerskim, gdzie agenci sugerują własne kandydatury. - Codziennie na maila dostajemy przynajmniej kilka propozycji - słyszymy w PZPN, gdzie potwierdzają nam, że na skrzynkę związku trafiły już propozycje zatrudnienia Ranieriego, Pirlo czy Tedesco.
Michniewicz, którego kontrakt wygasa wraz z końcem roku, pojawił się na czwartkowym zarządzie PZPN. Obecni na nim byli członkowie zarządu, ale też przewodniczący komisji rewizyjnej Zdzisław Czyrka i Dariusz Mioduski, prezes i właściciel Legii, który jest także doradcą Cezarego Kuleszy.
Michniewicz przemawiał na samym początku, a później - jeszcze w trakcie posiedzenia - opuścił salę i udał się prosto na lotnisko. Z Warszawy poleciał do Gdańska, a stamtąd do Gdyni, gdzie mieszka na co dzień. To droga, którą Michniewicz w ostatnich dniach już pokonywał, bo to było jego kolejne spotkanie z Kuleszą. Do pierwszego doszło w poniedziałek. Tydzień po powrocie kadry z Kataru, kiedy prezes PZPN poinformował, że nie zdecydował się na automatyczne przedłużenie kontraktu z Michniewiczem.
W czwartek Michniewicz nie usłyszał żadnych konkretów. Po jego wystąpieniu zarząd zajął się statutowymi sprawami PZPN. Kulesza od kilku dni powtarza, że nie chce podejmować szybkiej i pochopnej decyzji, ale ta się zbliża, bo prezes PZPN kwestię selekcjonera chciałby rozwiązać jeszcze przed świętami, czyli najpóźniej w przyszłym tygodniu.
Kulesza mówi, że decyzję chciałby podjąć kolegialnie, ale to chyba tylko gra pozorów, bo w kuluarach słyszymy, że ta ostatecznie należeć będzie tylko do niego. Niewykluczone, że w przyszłym tygodniu - najprawdopodobniej w poniedziałek - między nim i Michniewiczem dojdzie do jeszcze jednego spotkania.