Burza po słowach Krychowiaka o premii. "Wypowiedź nie do wybronienia"

- Szkoda, że tej premii nie ma. Kilka milionów poszłoby na szczytny cel - powiedział Grzegorz Krychowiak w wywiadzie dla portalu Meczyki.pl. "Afera premiowa" podgrzewa atmosferę w kraju już od tygodnia, ale ze wszystkich wypowiedzi na ten temat, ta z pewnością pozostanie w pamięci najdłużej. Słowa reprezentanta Polski już wywołały burzę.

Kiedy wydawało się, że po wyjściu z grupy reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w Katarze w kraju będzie panowała dobra atmosfera, wtedy pojawiła się "afera premiowa". Rząd chciał wypłacić z pieniędzy podatników nagrodę finansową za wyniki piłkarzy na mundialu w wysokości 30-50 milionów złotych. Gdy sprawa ujrzała światło dziennie, wzburzenie narodu było ogromne. Ostatecznie po kompromitujących próbach wyjścia z tej sytuacji z twarzą, władze zdecydowały się wycofać z tego pomysłu, ale kurz ogromnego zamieszania nadal nie osiadł. 

Zobacz wideo Giroud znów poprowadzi Francję do mistrzostwa?

Absurdalne słowa Grzegorza Krychowiaka na temat nieprzyznanej premii. "Nie mam sobie nic do zarzucenia"

Grzegorz Krychowiak udzielił wywiadu portalowi Meczyki.pl, w którym skomentował nie tylko "aferę premiową" (więcej pisaliśmy o tym ->>> TUTAJ), ale również stanął w obronie Czesława Michniewicza i taktyki przyjętej przez selekcjonera na turniej (więcej ->>> TUTAJ). Szczególną uwagę zwróciły jednak słowa piłkarza o tym, że ostatecznie żałuje, iż premia nie została przyznana piłkarzom. 

- Zostaliśmy tą propozycją po prostu zaskoczeni, ale ustaliliśmy, że jeśli to ma się faktycznie zmaterializować, to duża część tej kwoty musi pójść na cele charytatywne. Tylko taki ruch może w jakiś sposób uratować nas od tej niezręcznej sytuacji. (...) Dlatego, żeby ratować sprawę, liderzy zdecydowali, że bardzo duża część tej premii przeznaczona zostanie na dzieciaki. Nie udało się - powiedział reprezentant Polski

- Powiem ci teraz, jak myślę. Szkoda, że tej premii nie ma, bo kilka milionów poszłoby na szczytny cel. A tak nie pójdzie nic - dodał Krychowiak. 

Piłkarz podkreślał również, że "nie ma sobie nic do zarzucenia" i że "to nie zawodnicy przynieśli ten problem i nie oni go stworzyli". Niezależnie od pozostałych wypowiedzi, 32-latek słowami o zawodzie z powodu nieprzyznania premii bez wątpienia tylko spotęgował krytykę, która spada na niego od dłuższego czasu. 

"To już jest wypowiedź nie do wybronienia". "Żenujące" - ostre reakcje na słowa reprezentanta Polski

Po tych słowach gromy posypały się na Grzegorza Krychowiaka.

"Ten wywiad Krychowiaka to kolejny, w którym zawodnicy pokazują jak bardzo są odrealnieni i myślą kompletnie inaczej niż 99 procent społeczeństwa. W sumie nic dziwnego. Nie wyobrażam sobie takie wypowiedzi Igi Światek albo Huberta Hurkacza" - napisał Dominik Senkowski, dziennikarz Sport.pl.

- Ale to już jest wypowiedź nie do wybronienia - napisał krótko i zdecydowanie Tomasz Ćwiąkała, komentator CANAL+.

"Już nawet nie śmiesznie, a żenująco wyglądają te próby wybielenia się piłkarzy. 'Nie chcieliśmy tej kasy, ale głupio nam było odmówić'. Daliby już spokój" - zatweetował Radosław Przybysz z Meczyki.pl

"Takie wypowiedzi świadczą o niezłym oderwaniu" - podsumował Rafał Mrowicki.

"Nie dajcie się zwieść narracji premiowej. Wygląda to tak: Nikt nic nie mówił do afery -> jest afera -> siedzimy cicho i myślimy -> każdy ruszył na ratunek siebie -> powstają narracje każdej ze stron i każdy chce się wybielić, żeby ratować i odbudować wizerunkowo" - uważa Maciej Turski z "Kanału Sportowego.

"Z wypowiedzi Grzegorza Krychowiaka wynika, że piłkarze nie mogli odmówić premii z budżetu państwa ze względu na biedniejszych członków reprezentacji, nie mogli odmówić indywidualnie, bo koledzy by krzywo patrzyli, ale znaleźli sposób: chcieli odpalić procent na cele charytatywne" - napisał Piotr Piotrowicz, pasjonat ligi szwedzkiej.

"Szkoda, że tej premii nie ma. Kilka milionów poszłoby na szczytny, a tak nic nie ma" - po tych słowach Krychowiaka jeszcze ktoś chce mnie przekonać, że ta argumentacja ma sens, a piłkarze są ofiarami?" - pyta Maciej Krawczyk, twórca kanału Footroll.

Więcej o: