Krychowiak staje w obronie Michniewicza. "To teraz najprostsze rozwiązanie"

- Znajdźmy odpowiedni balans pomiędzy grą w defensywie a stwarzaniem sobie sytuacji w ofensywie. Rozwijajmy się - powiedział w wywiadzie dla portalu Meczyki.pl Grzegorz Krychowiak. Piłkarz odpowiada na zarzuty o zbyt defensywny styl gry i broni Czesława Michniewicza. Zdaniem pomocnika kadry selekcjoner sprostał zadaniu.

Reprezentacja Polski odpadła w 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze, przegrywając z Francją 1:3. Pomimo porażki z zespołem Didiera Deschampsa był to historyczny wyczyn, ponieważ naszej kadrze nie udało się zakwalifikować do fazy pucharowej przez 36 lat. Czesław Michniewicz osiągnął postawiony przed nim cel o wyjściu z grupy, jednak kibice nie do końca byli zadowoleni ze stylu, jaki zaprezentowała kadra.

Zobacz wideo Messi w ekstazie, Ronaldo we łzach. Znamy półfinalistów mundialu

Grzegorz Krychowiak broni Czesława Michniewicza

Inaczej na to patrzy jeden z reprezentantów Polski. Grzegorz Krychowiak udzielił ostatnio wywiadu portalowi Meczyki.pl, gdzie opowiedział, co sądzi o selekcjonerze oraz jakości gry drużyny narodowej podczas mundialu w Katarze.

- Wybór selekcjonera to nie moja rola. Selekcjoner miał za zadanie utrzymanie się w Lidze Narodów, wygranie baraży oraz wyjście z grupy na mundialu. Dodatkowo młodzi - Kiwior, Bielik, Skóraś, Kamiński, Szymański czy Zalewski - zostali bardzo dobrze wprowadzeni do zespołu. Mam nadzieję, że zostanie oceniony na tej podstawie, a nie poświęcony, bo to teraz najprostsze rozwiązanie, żeby awantury ucichły przynajmniej do marca. Mamy fundamenty. Znajdźmy odpowiedni balans pomiędzy grą w defensywie a stwarzaniem sobie sytuacji w ofensywie. Rozwijajmy się - powiedział pomocnik.

Piłkarz został postawiony przed stwierdzeniem, że brzmi, jakby był rzecznikiem prasowym Czesława Michniewicza. - Jestem szczery. Uważam, że można znaleźć balans pomiędzy tymi słynnymi lagami a rozgrywaniem piłki w ataku pozycyjnym. Owszem, możemy zrobić progres w grze ofensywnej, ale spoglądam na futbol z perspektywy profesjonalnego sportowca. Bardziej pragmatycznie. Gdy wynik się zgadza, a styl nie, nie mam problemu, aby spojrzeć w lustro - dodał Krychowiak.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Reprezentant Polski stwierdził również, że jeżeli na stanowisku pozostanie obecny trener, z czasem gra powinna wyglądać znacznie lepiej. Docenia również to, co Biało-Czerwoni pokazali w Katarze.

- Piękna i ofensywna gra nic nie da, jeśli nie zabezpieczymy się w obronie. Po mundialu mamy ogromną bazę danych i na tej bazie możemy dalej budować. Dokładać elementy z przodu. Dobre bronienie i akcje ofensywne da się połączyć, tylko trzeba to wypracować, nikt nie chce grać tak jak z Argentyną, ale nie będę obiecywał, że będziemy Hiszpanią - podkreślił pomocnik Al-Shabab.

Grzegorz Krychowiak podzielił się również emocjami, jakie towarzyszyły reprezentantom kraju po spotkaniu z Argentyną. Polacy przegrali wówczas 0:2 i po okropnej postawie na boisku, gdzie nie potrafili wykonać kilku celnych podań, awansowali do 1/8 finału, dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu.

- Nie chcieliśmy znów wysłuchiwać, że zawiedliśmy. Że nie spełniliśmy oczekiwań. Ciążyło to nam, dlatego ten mecz był specyficzny. Przegrywaliśmy, a w szerszym kontekście wygrywaliśmy. Po meczu zeszliśmy do szatni i przez chwilę czuliśmy, że ten mecz był straszny z czysto piłkarskiej perspektywy. Ale potem była radość. Spełniony cel. [...] Zwłaszcza druga połowa rzuca duży cień na nasz ogólny występ podczas tego mundialu, choć nadal uważam, że powinniśmy bardziej doceniać wynik, który osiągnęliśmy. Żadna z drużyn w grupie nie była od nas słabsza. Meksyk regularnie grał w fazie pucharowej mistrzostw świata, a my im tę passę przerwaliśmy - oznajmił były gracz Sevilli i PSG.

Tomasz Ćwiąkała, dziennikarz CANAL+, gościł w programie "Nocne gadki" kanału Meczyki.pl i postanowił zabrać głos na temat przyszłości Grzegorza Krychowiaka w reprezentacji Polski. Komentator nie ma wątpliwości, że czas pomocnika w kadrze dobiegł już końca i wskazał dwóch piłkarzy, którzy mogą go zastąpić.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.