Reprezentacja Polski po raz pierwszy od 36 lat wyszła z grupy na mundialu, ale sukces ten został przysłonięty przez aferę. W poniedziałek dziennikarze poinformowali, że piłkarze za awans do 1/8 finału mieli otrzymać od rządu premię w wysokości 30-50 milionów złotych. Taką obietnicę miał złożyć premier Mateusz Morawiecki. Ponadto zawodnicy i sztab mieli się spierać o podział pieniędzy. Ostatecznie sprawę zamknął sam szef rządu, który wyznał, że premia nie zostanie wypłacona.
Skandal wywołał wielkie poruszenie i wielu kibiców jest rozczarowane postawą zarówno piłkarzy, jak i polityków. Sprawa dotarła także zagranicę i jest opisywana w mediach na całym świecie. Najnowsze informacje przekazał Onet. Zdaniem portalu, premia dla piłkarzy nie była pomysłem Morawieckiego, tylko jego doradcy wizerunkowego Mariusza Chłopika.
- Władze partii nie miały pojęcia, że Morawiecki obiecał piłkarzom milionowe nagrody z budżetu w razie wyjścia z grupy na mundialu - wyznał wysoko postawiony polityk PiS w rozmowie z Onetem. Gdy cała sprawa wyszła na jaw, wszyscy politycy partii z Jarosławem Kaczyńskim na czele byli wściekli. - Jak można w obecnej sytuacji gospodarczej gwarantować 30 czy 50 milionów piłkarzom, którzy i tak są milionerami? - pytał retorycznie rozmówca.
Chłopik jest bardzo kontrowersyjną postacią. Jak dodaje Onet, "specjalizował się w inspirowaniu ataków na tych, których uważał za przeciwników premiera." Zdaniem dziennikarzy namawiał do ataków na osoby LGBT, a także na Sąd Apelacyjny, który wydał niekorzystny wyrok dla Morawieckiego.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wydaje się, że cały skandal nie ma końca. Jednym z niewielu zamieszanych, który postanowił zabrać głos w tej sprawie, jest Robert Lewandowski. - Odpowiem bardzo osobiście. Cała ta sprawa stała się trochę pretekstem do rozpętania wojny polsko-polskiej, w której jest chyba dużo polityki, sporów różnych frakcji, również wokół PZPN-u, wokół zwolenników i przeciwników trenera. Tylko że to wszystko się dzieje poza piłkarzami, którzy razem z kibicami są ofiarami tej sytuacji - wyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".