Reprezentanci Polski zakończyli udział w mistrzostwach świata w niedzielę 4 grudnia. Wówczas przegrali z Francją 1:3 w meczu 1/8 finału. Większość piłkarzy niemal od razu udała się na krótkie wakacje, które przysługują im po udziale w turnieju. Ale nie Kamil Glik.
34-latek od razu wrócił do Włoch i dołączył do swojej drużyny. Benevento Calcio. Serie B, podobnie jak inne niższe ligi w Europie, nie miała zbytniej przerwy z uwagi na mundial w Katarze. Pod nieobecność Glika zespół zdążył rozegrać dwa mecze (remis 2:2 z Regginą i przegrana 0:1 z Palermo). Wcześniej Polak natomiast pauzował z powodu kontuzji i nie mógł pomagać swoim kolegom w walce o kolejne ligowe punkty.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Glik zrobił jednak wszystko, by dojść do pełnej sprawności na czas mundialu. Korzystał nawet ze specjalnie sprowadzonej z Polski komory hiperbarycznej. Wysiłek się opłacił. Obrońca imponował formą i zagrał we wszystkich czterech spotkaniach Biało-Czerwonych na MŚ od pierwszej do ostatniej minuty. W sumie spędził na boisku 360 minut. Teraz wraca do gry także w klubie.
Nie skorzystał z zasłużonego urlopu, zamiast tego zameldował się szybko w klubowym ośrodku, wznowił treningi, a już w czwartek znalazł się w wyjściowym składzie na wyjazdowy mecz z Parmą. Niespełna cztery dni od meczu z Francją. Można powiedzieć, że Kamil Glik wniósł profesjonalne podejście do zawodu piłkarza na nowy poziom.
Co więcej, Polak wystąpił w tym meczu z opaską kapitańską. Powrót na boiska Serie B rozpoczął się dla naszego rodaka i jego kolegów bardzo dobrze. W 20 minucie prowadzenie Benevento dał Francesco Forte. Dwanaście minut później szansy na wyrównanie nie wykorzystał Franco Vazquez, który spudłował z rzutu karnego. Drużyny zeszły na przerwę przy wyniku 0:1.
Po zmianie stron Parma za wszelką cenę dążyła do wyrównania (w jej składzie pojawił się od 46. minuty Adrian Benedyczak). Mijały jednak kolejne minuty, a gospodarze nie potrafili sforsować obrony dowodzonej przez Glika. Nie udało im się wyrównać nawet mimo przewagi liczebnej, gdyż w 80. minucie czerwoną kartkę obejrzał Hamza El Kaouakibi. Benevento w dziesiątkę utrzymało skromne prowadzenie i zainkasowało niezwykle cenne trzy punkty.
Zwycięstwo pozwoliło zespołowi Kamila Glika wyjść ze strefy spadkowej, przynajmniej do zakończenia zaplanowanych na piątek spotkań. Aktualnie Benevento jest na 14. miejscu i ma dwa punkty przewagi nad zagrożonymi spadkiem zespołami.