Od momentu zakończenia kariery Jerzy Dudek udziela się jako ekspert. W ostatnich miesiącach kilkukrotnie skrytykował pracę Czesława Michniewicza, w pewnym momencie zasugerował też, aby ponownie zatrudnić Paulo Sousę, choć później wycofał się z tego pomysłu. - To było bardzo głupie - ocenił.
Po mistrzostwach świata w Katarze Czesław Michniewicz może być zadowolony, gdyż prowadzona przez niego drużyna przełamała fatum polskiej piłki i po raz pierwszy od 1986 roku awansowała do fazy pucharowej MŚ. Jednocześnie wskazywano na to, że w fazie grupowej jej gra była znacznie poniżej oczekiwań, a o awans musiała drżeć do samego końca.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W rozmowie z "Super Expressem" Dudek skupił się przede wszystkim na stylu gry, który według niego nie przystaje drużynie z takim potencjałem.
- Patrząc na ostatnie pół roku, to nie widziałem ani jednego momentu czy fragmentu, po którym mógłbym powiedzieć, że Michniewicz odcisnął piętno. Nie widzę jego ręki w tym zespole, nie da się powiedzieć, że go rozwinął. Mam wrażenie, że podciął skrzydła najlepszym zawodnikom, którzy wybitnie grają w klubach. W kadrze tego nie widzieliśmy - stwierdził.
60-krotnemu reprezentantowi Polski nie spodobało się też to, w jaki sposób zorganizowano powrót reprezentacji do kraju. Do samolotu wsiadło 14 piłkarzy (13 z 26 powołanych piłkarzy oraz Kacper Tobiasz, który uczestniczył tylko w treningach), pozostałych 13 graczy udało się na urlopy wprost z Kataru. W dodatku kadra wylądowała na wojskowej części lotniska na Okęciu. W efekcie kibice i dziennikarze nie mogli spotkać się z piłkarzami i sztabem szkoleniowym.
- Zastanawiam się, czy pasujemy do takich turniejów. Wiem, że wszyscy są zdenerwowani, ale trzeba mieć wyczucie w tym wszystkim. Ktoś musi wyjść i powiedzieć: słuchajcie, przyszli kibice, czekają na was, pogadajcie z nimi. Sam przyjazd kadry do kraju powiedział wszystko o atmosferze wokół zespołu - ocenił Dudek.
Na razie nie wiadomo, czy wygasający z końcem roku kontrakt Michniewicza zostanie przedłużony. Z doniesień medialnych wynika, że Cezary Kulesza, prezes PZPN-u, rozważa zastąpienie go innym szkoleniowcem.