Reprezentacja Polski odniosła na mundialu w Katarze największy sukces od 36 lat, awansując do 1/8 finału. Dobre nastroje wśród kibiców zostały jednak szybko zmącone przez doniesienia, które pojawiły się w poniedziałek. Ujawniono, że Mateusz Morawiecki obiecał kadrze premię za awans do fazy pucharowej. Miała ona wynieść 30-50 milionów złotych. Dodatkowo zawodnicy i sztab mieli spierać się o podział pieniędzy. Ostatecznie sprawę zamknął sam premier, informując, że premii dla piłkarzy nie będzie, a obiecane pieniądze to temat zarezerwowany jedynie dla rozwoju całej polskiej piłki. Nic dziwnego, że aferą zainteresowały się zagraniczne media. Szpilkę Biało-Czerwonym wbili także rosyjscy dziennikarze.
Reprezentacja Rosji została wykluczona przez FIFA z baraży do mistrzostw świata w Katarze po tym, jak Władimir Putin rozpętał wojnę w Ukrainie. Przeciwko "Sbornej" opowiedzieli się wówczas polscy piłkarze, którzy mieli zagrać z drużyną Walerija Karpina w półfinale baraży. Ostatecznie do spotkania nie doszło i Biało-Czerwoni awansowali do finału, gdzie pokonali Szwecję 2:0. Dzięki temu zakwalifikowali się do głównego turnieju. Okazuje się, że o sprzeciwie Polaków nadal pamiętają Rosjanie. Przy okazji afery premiowej znów nawiązali do tego wątku.
"Polscy piłkarze mieli prawo do solidnych premii za awans do 1/8 finału, ale ostatecznie tych pieniędzy nie zobaczą. Po przyjeździe do ojczyzny odebrano im obiecane bonusy, a pieniądze postanowiono wykorzystać do wątpliwych celów. Czy karma zwróci Polakom to na co zasłużyli?!" - drwią dziennikarze news.sportbox.ru.
"Nie wiadomo, gdzie ostatecznie trafią przyznane pieniądze, ale afery w polskiej piłce nożnej każą pomyśleć o karmie, która zwraca każdemu to, na co zasłużył" - podkreśliła redakcja. W dalszej części artykułu Rosjanie znów wracają do ich zdaniem "niesprawiedliwych" baraży do mistrzostw świata, po czym komentują grę Biało-Czerwonych na mundialu. "Na turnieju w Katarze awansowali do 1/8 finału, ale jakość ich gry była obrzydliwa" - ocenili.
O zamieszaniu w PZPN-ie i polskiej reprezentacji pisano również na Węgrzech oraz w Belgii. Media wprost określają aferę mianem "telenoweli". "Wszystko się odwróciło. Brak środków finansowych hamuje rozwój polskiej piłki i trzeba to zrekompensować. Nie wiadomo jeszcze jak. Ale skoro Polska już teraz boryka się z problemami budżetowymi, wysokimi wydatkami, najwyższą inflacją od lat, to może nie wypada już rozpieszczać piłkarzy?" - pada pytanie od mediów, o czym więcej pisaliśmy >>> TUTAJ.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Ostatecznie sprawę premii będzie chciał zamknąć Czesław Michniewicz. W czwartek 8 grudnia selekcjoner reprezentacji Polski będzie gościem audycji Gość Radia Zet, prowadzonej przez Bogdana Rymanowskiego, o czym poinformował portal Weszlo.