To był jeden z najbardziej bolesnych momentów dla reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w Katarze. W 44. minucie Francuzi rozegrali świetną akcję. Kylian Mbappe dostał piłkę ok. 25 metrów przed bramką, podał w pole karne do Olivera Giroud. Napastnik reprezentacji Francji uciekł Jakubowi Kiwiorowi i z trzynastu metrów uderzył obok Wojciecha Szczęsnego. Piłka, ku rozpaczy polskich kibiców, wpadła do bramki. Giroud zrehabilitował się golem za fatalne pudło w 29. minucie, kiedy nie trafił do pustej bramki. Napastnik AC Milan został też najskuteczniejszym napastnikiem w historii Francuzów z 52 trafieniami na koncie. I było 1:0 dla Francji.
Stracony gol mógł bardzo zaboleć, bo Biało-Czerwoni na to nie zasłużyli. Pierwsze 20 minut należało co prawda do faworytów, ale potem to Polacy przejęli inicjatywę. Do przerwy zagrali bowiem najlepsze 45 minut w tym turnieju. Dzielnie walczyli z broniącymi tytułu Francuzami. Polacy grali bardzo uważnie, czujnie w obronie. Matty Cash kapitalnie radził sobie z ich największym gwiazdorem Mbappe i rozgrywał najlepszy mecz w reprezentacji Polski. Po 37 minutach Polacy mieli tylko minimalne mniejsze posiadanie piłki (49-51 proc.). Bardzo podobać się mogły oskrzydlające akcje Polaków, do których świetnie podłączali się boczni obrońcy: Cash i Bartosz Bereszyński. To właśnie ten ostatni zawodnik powinien mieć asystę w 38. minucie. Wtedy po koronkowej akcji Polaków, Bereszyński wbiegł w pole karne, podał na jedenasty metr, ale Piotr Zieliński w dobrej sytuacji, strzelił wprost w Hugo Llorisa. Jego dobitka została zablokowana. Próbował jeszcze w tej akcji Kamiński, ale źle uderzył w piłkę.
Nieudany strzał Piotra Zielińskiego Screen TVP Sport
Polacy w tej części oddali aż osiem strzałów, zaledwie jeden mniej od Francuzów. Nic zatem dziwnego, że dostali mnóstwo komentarzy po tej części od ekspertów.
W drugiej połowie długo cały czas Biało-Czerwoni toczyli wyrównany bój z Francuzami, choć to nasi rywale byli bliżej podwyższenia prowadzenia. W 66. minucie Kounde dośrodkował z prawej strony, a Giroud strzelił z trzech metrów w boczną siatkę. Dziewięć minut później mistrzowie świata podwyższyli wynik. Kapitalnie przeprowadzili bowiem kontratak. Dembele z prawej strony podał do Mbappe. Gwiazdor PSG z 15 metrów uderzył pięknie, mocno, pod poprzeczkę i Szczęsny nie zdążył odbić piłki. Mbappe został pierwszym zawodnikiem w historii mistrzostw świata, który zdobył osiem goli w tym turnieju przed 24. urodzinami.
Po drugim straconym golu Polacy wyglądali już na zespół, który stracił wiarę w dobry wynik. Zawodnicy odczuwali też chyba zmęczenie. Nie byli w stanie zagrozić bramce Llorisa. Niewiele dały też zmiany i wejście na boisko Arkadiusza Milika, Nicoli Zalewskiego oraz Krystiana Bielika.
W doliczonym czasie gry znów swój geniusz pokazał Mbappe. Uderzył mocno, bardzo precyzyjnie z trzynastu metrów. Francuz zrobił olbrzymi krok w kierunku zostania królem strzelców turnieju. Ma już pięć bramek, dwa więcej od sześciu piłkarzy. Jest też najlepszy w punktacji kanadyjskiej - ma dwie asysty.
Ale to nie był koniec strzelania w tym meczu. W szóstej minucie doliczonego czasu gry Kamil Grosicki, który dał świetną, krótką zmianę, wywalczył rzut karny. Robert Lewandowski tym razem, w przeciwieństwie do stracia z Meksykiem, zatrzymał się przed strzałem. Sędzia zarządził jednak powtórkę, bo Lloris zbyt wcześnie ruszył się przed strzałem. W niej Lewandowski tym razem strzelił gola, myląc bramkarza Francji.
Francuzi w ćwierćfinale zmierzą się ze zwycięzcą meczu: Anglia - Senegal. Początek tego spotkania w niedzielę o godz. 20. W poniedziałek kolejne dwa pojedynki 1/8 finału: Japonia - Chorwacja (godz. 16) i Brazylia - Korea Południowa (godz. 20). Relacja na żywo z tych wszystkich spotkań na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE.