Reprezentacja Polski dokonała rzeczy wręcz historycznej - po 36 latach awansowała do 1/8 finału mistrzostw świata. Duży udział w sukcesie drużyny miał Kamil Glik. Polak wystąpił we wszystkich trzech spotkaniach fazy grupowej, a na murawie spędził ponad 270 minut. To on stanowił o sile defensywy zespołu i wielokrotnie ratował go z opresji. Najprawdopodobniej piłkarz pojawi się także w wyjściowej jedenastce na mecz z Francją. Atmosfera przed spotkaniem gęstnieje z godziny na godzinę. Dziennikarze znad Sekwany już od kilku dni wbijają szpilki reprezentantom Polski. Nie oszczędzili także doświadczonego Glika.
Kamil Glik już od lat jest filarem reprezentacji Polski. Środkowy obrońca rozegrał z orzełkiem na piersi 102 spotkania, w których zdobył sześć bramek. Mimo problemów zdrowotnych stoper nie chce rezygnować z występów w drużynie narodowej. Z jego determinacji dumni są rodacy. Z kolei dla francuskich dziennikarzy jest to powód do żartów.
W prześmiewczy sposób o Gliku wypowiedział się Gilbert Brisbois, redaktor "RMC Sport". Dziennikarz był zdziwiony obecnością Polaka na mundialu. Jego zdaniem ma on duże problemy z motoryką i nie będzie w stanie zatrzymać Francuzów. - Glik? To zaskakujące, a zarazem surrealistyczne, że nadal występuje w drużynie narodowej. Spójrzcie tylko na jego tempo. Przecież już nawet Rothen [Jerome - przyp.red.] byłby od niego szybszy. Nie ma szans wyprzedzić Mbappe. Będzie widział tylko numer jego koszulki - skwitował Brisbois.
Tym samym dziennikarz nawiązał do Jerome'a Rothena siedzącego razem z nim w studio. Francuski piłkarz w przeszłości grał dla takich klubów jak PSG czy AS Monaco. 44-latek karierę zakończył w 2013 roku. Zdziwiony obecnością Glika w reprezentacji Polski był również Kevin Sarlat. - Część Francuzów od kilku dni jest nawet w szoku, że niektórzy piłkarze jeszcze grają w waszej kadrze! - powiedział dziennikarz.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Do motoryki Glika jeszcze przed mundialem zastrzeżenia miał Moreno Torricelli, były piłkarz Juventusu. - Wiele będzie zależało, kto będzie jego partnerem. Jeżeli jego koledzy z formacji będą szybcy i zwrotni, to Kamil będzie ich wspomagał swoją pewnością siebie, podpowiedziami, ustawianiem na boisku. Glik ma cechy przywódcze, to urodzony lider - przyznał Włoch. Wydaje się jednak, że Polak już niejednokrotnie udowodnił podczas tegorocznego mundialu, że jest w stanie zatrzymać największych napastników świata. Okazję do popisu będzie miał również w niedzielnym starciu z Francją. Początek spotkania o godzinie 16:00.