Reprezentacja Polski po 36 latach awansowała do 1/8 finału mistrzostw świata. Jednak styl, w którym tego dokonała, budzi wątpliwości wielu ekspertów. Biało-Czerwoni grali bardzo defensywnie, co było szczególnie widać w przegranym 0:2 meczu z Argentyną. Nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę rywali. "Haniebny awans", "Tchórze" - pisały media. Teraz przed Polakami mecz 1/8 finału, w którym zmierzą się z obrońcami tytułu - reprezentacją Francji. Eksperci nie dają zbyt wielu szans na triumf naszej kadry. Podobne zdanie wyraził Raymond Domenech, były trener "Trójkolorowych", który w 2006 roku doprowadził ich do wicemistrzostwa świata.
Domenech przyznał, że piłkarzom Czesława Michniewicza będzie bardzo trudno pokonać Francję, grając w taki sposób, jak z Argentyną. To duże wyzwanie, ale możliwe do zrealizowania, co pokazuje przykład Szwajcarii z Euro 2020. To właśnie ta drużyna wyeliminowała zawodników Didiera Deschampsa już na etapie 1/8 finału. Wówczas o wygranej zadecydowały rzuty karne.
- Nie wiem, jak Polska może zwyciężyć Francję w taki sposób, ale przykład Szwajcarii z Euro, pokazuje, że naszą drużynę da się pokonać. Ale nie sądzę, by było to dobre dla Polski. Mamy już złe doświadczenia i Francja nie pozwoli, by się powtórzyło to, co na ostatnich mistrzostwach Europy - podkreślił Domenech w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Wszystko jest możliwe, ale nie postawiłbym większych pieniędzy na zwycięstwo Polski - kontynuował.
Po fazie grupowej na Michniewicza spadła fala krytyki. Polscy piłkarze głównie się bronią i nie podejmują większego ryzyka w akcjach ofensywnych, co sprawia, że mecze są nudne i mało widowiskowe. Z negatywnymi komentarzami pod adresem selekcjonera nie zgadza się Domenech. Były trener uważa, że jeśli taki styl gry przynosi efekty, to nie trzeba go zmieniać na siłę.
- Celem jest awans, ale mówienie o stylu jest usprawiedliwione. Gdyby Meksykanie strzelili jednego gola więcej, to by awansowali. W piłce liczy się przede wszystkim wynik, ale zawsze dyskutuje się o stylu. To jednak selekcjoner dokonuje wyborów, on wie lepiej niż inni. On chce tak grać, nie zamierza podejmować ryzyka - podkreślił.
- Wszyscy selekcjonerzy słuchają dyskusji, ale potem sami dokonują wyborów. Dyskutowałem z Ludo Obraniakiem, który grał w reprezentacji Polski, jest, można powiedzieć dwunarodowościowy, zna polskich zawodników i mówi, że można inaczej, ale nie on podejmuje decyzje, tylko trener. I widać ma poparcie drużyny. Ale aby grać, tak jak to robią Polacy, wszyscy muszą ten styl zaakceptować - kontynuował.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Zdaniem Demenecha nasi zawodnicy mają potencjał, by lepiej zagrać w ofensywie. Być może udowodnią to właśnie w spotkaniu z Francją. - Nic nie mamy już do stracenia. To będzie dla nas wielkie wyzwanie i tak do tego podchodźmy. (...) Wierzę, że ten mecz z Francją będzie inny i po meczu powiemy, że daliśmy z siebie wszystko i jesteśmy z tego dumni. Tego wam wszystkim życzę - powiedział w szatni Robert Lewandowski po meczu z Argentyną. Spotkanie Polski z Francją odbędzie się już w niedzielę, 4 grudnia. Początek o godzinie 16:00.