Choć reprezentacja Polski w fazie grupowej nie zachwyciła stylem, to awansowała do 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze i w niedzielę powalczy z Francją o ćwierćfinał. Eksperci widzą jednak w grze zespołu Czesława Michniewicza wiele mankamentów. Zdaniem legendarnego hiszpańskiego piłkarza Gutiego sporym problemem jest zbyt mała liczba akcji ofensywnych.
Ale są też pozytywy. Guti zdradził w rozmowie z portalem Meczyki.pl, w czym Polacy są dobrzy i widać to w meczach na mundialu. - Dobrze bronicie, to na pewno. Ale za mało atakujecie, za krótko utrzymujecie się przy piłce, za rzadko widać przy niej Lewandowskiego - powiedział.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
I w kontekście samego Roberta Lewandowskiego dodał: - W Barcelonie to absolutnie kluczowy zawodnik, a w reprezentacji tego nie widać. Brakuje mu wsparcia, praktycznie nie ma obok niego innych piłkarzy i musi więcej pracować w odbiorze niż w akcjach ofensywnych.
Były zawodnik Realu Madryt ocenił także szanse Francuzów na obronę tytułu. - Na pewno jeden z głównych faworytów, ale zobacz, jak wyrównany jest to mundial, jak wiele tu niespodzianek. Każdy z papierowych faworytów musi mieć oczy szeroko otwarte, bo teraz do odpadnięcia wystarczy już tylko jeden słabszy mecz - skwitował. Guti ma na koncie trzy puchary Ligi Mistrzów i wiele trofeów krajowych, ale w reprezentacji Hiszpanii rozegrał zaledwie 14 spotkań. I ani jednego w meczach mistrzostw świata. Raz zagrał w eliminacjach do mundialu w 2005 roku. Hiszpania pokonała wtedy San Marino (5:0). Hiszpania zakwalifikował się wtedy na MŚ w Niemczech (2006) i dotarła na nim do 1/8 finału. W nim lepsi okazali się Francuzi, którzy wygrali 3:1, a następnie doszli do finału. Przegrali z Włochami w 3:5 w rzutach karnych (1:1 w regulaminowym czasie gry).
Początek meczu Polska - Francja w niedzielę, 4 grudnia o 16:00. Stawką będzie awans do ćwierćfinału mistrzostw. Transmisja będzie dostępna w TVP1, TVP Sport oraz na stronie sporttvp.pl oraz w aplikacji mobilnej. Spotkanie skomentują Mateusz Borek i Robert Podoliński. Zapraszamy również do śledzenia relacji tekstowej na Sport.pl oraz w aplikacji.