Antiga może nie obejrzeć meczu Polski z Francją. Powód inny niż można przypuszczać

Agnieszka Niedziałek
Komu kibicujesz w 1/8 finału mundialu, gdy jesteś Francuzem, ale jako trener polskich siatkarzy zdobyłeś mistrzostwo świata i od 15 lat mieszkasz w kraju nad Wisłą? Stephane Antiga może nie obejrzeć niedzielnego meczu piłkarskiego, ale z innego powodu niż taki dylemat. Benjamin Toniutti nie ma zaś żadnych wątpliwości. - Będę stuprocentowym Francuzem - zapewnia siatkarz.

Gdy na horyzoncie pojawia się sportowa rywalizacja Polska - Francja, to Stephane Antiga przychodzi na myśl jako potencjalny rozmówca w pierwszej kolejności. To w końcu Francuz, a jednocześnie były zawodnik PGE Skry Bełchatów i ówczesnej Delecty Bydgoszcz, były szkoleniowiec męskiej reprezentacji Polski i klubu z Warszawy, a obecnie trener siatkarek Developresu Bella Dolina Rzeszów. Czy będzie więc szczególnie denerwował się podczas meczu 1/8 finału mundialu biało-czerwonych z "Trójkolorowymi"? Czy będzie kibicował obu ekipom i cieszył się z ich udanych akcji? Co będzie czuł podczas hymnów obu drużyn? Okazuje się, że nie jest to dobry zestaw pytań w jego wypadku.

Zobacz wideo Czy zagramy ofensywnie z Francją? „To jakby ułani jechali na czołgi"

"Nie cierpię piłki nożnej". Dzieci Antigi zaskoczone

Sprawa wyjaśnia się bardzo szybko, tuż po naszym pytaniu o rozmowę pod kątem niedzielnego pojedynku. "Nie cierpię piłki nożnej" - przyznaje szczerze Antiga zaraz po przywitaniu się.

- Ostatnio mecz piłkarski oglądałem, gdy Francja zdobyła mistrzostwo świata (2018 - przyp. red.). Ogółem nie lubię tego sportu. Czasem zdarzy mi się obejrzeć jakiś skrót, najlepsze akcje, ale całe spotkanie to dla mnie za dużo (śmiech). Nie lubię też środowiska piłkarskiego - zaznacza Francuz w rozmowie ze Sport.pl.

Może to być zaskakujące nie tylko z powodu globalnej popularności futbolu. 46-latek jest miłośnikiem wielu sportów. Tenis, golf, padel, longboard, nurkowanie, rugby - to tylko niektóre pozycje z listy sportów, które uprawia lub lubi oglądać.

- Można ze mną porozmawiać o każdej dyscyplinie z wyjątkiem piłki nożnej - zaznacza.

Od dwóch tygodni życie niektórych toczy się rytmem od jednego meczu MŚ w Katarze do drugiego. Antiga jak na razie nie obejrzał choćby skrótu z jakiegokolwiek spotkania.

- Czytałem jedynie o Katarze i tamtejszej sytuacji. Chłopaki ze sztabu Developresu wspominają między sobą o wynikach. Gdyby nie to, to nie wiedziałbym nic o tej imprezie pod tym względem - przyznaje szczerze szkoleniowiec wicemistrzyń Polski.

Czy spotkanie Polska - Francja sprawi, że się ugnie i zasiądzie przed telewizorem? - Fajnie, że będzie taki mecz, ale nie wiem, czy go obejrzę. Zobaczymy, co chłopaki ze sztabu wymyślą - dodaje z uśmiechem.

W wywiadzie w ramach cyklu "nieDawny Mistrz" były trener polskich siatkarzy wspominał, że jego syn Timote w czasie Euro 2012 kibicował biało-czerwonym. Okazuje się jednak, że obecnie nastolatek ma podejście bliższe ojcu.

- Zerka na same wyniki. Moje dzieci są zaś zaskoczone, że wszyscy wokół rozmawiają teraz o piłce. W szkole nauczycielki komentują wyniki. To coś innego niż to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni - przyznaje Antiga.

Na koniec pytamy go jeszcze, kto awansuje w niedzielę do ćwierćfinału. Wskazuje na rodaków.

Toniutti wierzy w obronę tytułu. "Trzeba zerwać z przesądem"

Wątpliwości w tej kwestii nie ma Benjamin Toniutti. Razem z kolegami z drużyny narodowej w ćwierćfinale igrzysk w Tokio pokonał biało-czerwonych 3:2, zamykając im drogę do upragnionego medalu olimpijskiego. A jaki wynik typuje teraz w piłce nożnej?

- 2:0 dla Francji - wskazuje bez większego zastanowienia.

Jeśli ktoś chce porozmawiać z siatkarzem o piłce nożnej, to 33-letni rozgrywający Jastrzębskiego Węgla jest odpowiednią osobą. Lubi ten sport, a podczas mundialu oglądał wszystkie mecze rodaków oraz spotkania, które uznał za ważne i potencjalnie ciekawe. Polaków obserwował w ostatniej kolejce fazy grupowej, gdy przegrali 0:2 z Argentyną.

- Argentyńczycy dominowali bezsprzecznie i kontrolowali sytuację od początku do końca. Gdyby nie Wojciech Szczęsny, to wygraliby jeszcze wyżej. Polacy grali bardzo defensywnie. Ale nie jest to zbyt zaskakujące, bo Argentyńczycy są świetni technicznie i opierają swoją grę na posiadaniu piłki - analizuje Toniutti.

W reprezentacji Francji gwiazd światowego futbolu nie brakuje. Czy więc zdaniem siatkarza pojedynek ten będzie wyglądał tak samo jak poprzedni mecz drużyny Czesława Michniewicza?

- Fakt, mamy wielu dobrych i mocnych zawodników. Są choćby Kylian Mbappe czy Olivier Giroud, który wyrównał należący do Thierry’ego Henry rekord strzelecki reprezentacji. Nasz trener w ostatnim meczu grupowym postawił głównie na rezerwowych, więc podstawowi gracze odpoczęli i będą gotowi na niedzielę. Porażka z Tunezją o tyle mniej zaskakuje, że niektórzy nasi zawodnicy nie grali na swojej nominalnej pozycji. Tak było np. z Eduardo Camavingą. Trzeba jednak w niedzielę oczywiście pamiętać, że to sport i zdarzają się niespodzianki, więc wskazana jest ostrożność. Mam nadzieję, że to będzie dobry mecz - podkreśla.

To na Francji będzie spoczywać presja związana z rolą faworyta, ale zdaniem rozgrywającego jastrzębian piłkarze takiego kalibru potrafią sobie z nią radzić. I przyznaje wprost, że celem "Trójkolorowych" jest powtórka sukcesu z poprzedniej edycji. W ostatnich latach obrońcy tytułu nie mieli zbyt dobrej passy i zwykle zaskakująco szybko żegnali się z turniejem. Dwa razy z rzędu triumfowali ostatnio Brazylijczycy w 1962 roku.

- W tego typu historiach zawsze chodzi o przełamanie złej passy i zerwanie z przesądem. Pamiętam, że jak przyjechałem do Polski, to powtarzano, że w siatkówce niemożliwe jest, by zdobyć w jednym sezonie mistrzostwo kraju i Puchar Polski, a w moim drugim sezonie w Kędzierzynie-Koźlu zrobiliśmy to. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie z francuskimi piłkarzami - zaznacza.

"Kocham Polaków i ich kraj, ale tu nie ma innej opcji". Kto będzie miał prawo żartować w poniedziałek?

33-latem do PlusLigi trafił w 2015 roku i szybko stał się nie tylko jedną z czołowych postaci rozgrywek, ale też jednym z najlepszych rozgrywających na świecie. Po pięciu pełnych sukcesów latach w barwach Zaksy przeniósł się do Jastrzębskiego Węgla. W niedzielę jednak sentymenty zejdą na bok.

- Dziś będę stuprocentowym Francuzem i będę kibicował tej drużynie (śmiech). To moja ojczyzna, sam gram w reprezentacji. Mam nadzieję, że Polacy wiedzą, że kocham ich i ich kraj, ale tu nie ma innej opcji (uśmiech). Ale fakt - ze względu na to, iż jestem w Polsce od dłuższego czasu, to mecze przeciwko temu zespołowi - czy to oglądane w roli kibica, czy też jak sam biorę w nich udział - są dla mnie zawsze wyjątkowym momentem - przyznaje Toniutti.

Podskakiwać po golach "Trójkolorowych" w euforii jednak teraz nie będzie mógł - na jednym z ostatnich treningów skręcił staw skokowy.

W klubie gra jego dwóch kolegów z reprezentacji Francji - Stephen Boyer i Trevor Clevenot. W niedzielę dostali wolne, więc teoretycznie nic nie szkodzi na przeszkodzie, by wspólnie obejrzeli mecz. Czy jednak na pewno?

- Nie wiem. Mieliśmy ostatnio wariacki terminarz i graliśmy co 2-3 dni. Widzieliśmy się więc niemal non stop. Z Trevorem spędzałem więcej czasu niż z żoną - rzuca ze śmiechem siatkarz.

I choć w Jastrzębskim Węglu zawodnicy nie bawią się w typowanie wyników meczów MŚ, to nie ma on wątpliwości, że wynik niedzielnego meczu będzie miał wpływ na to, co się będzie działo w szatni w poniedziałek.

- Ci, których drużyna wygra, będą mieli prawo żartować sobie z tych drugich i na pewno z tego skorzystają - dodaje.

Mecz Polaków z Francuzami rozpocznie się o godz. 16. Relacja na stronie Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl Live.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.