Rosyjski trener zaskakuje. Tak ocenił występ Polaków na mundialu

Reprezentacja Polski przegrała 0:2 z Argentyną. Po meczu zagraniczne media nie pozostawiły suchej nitki na Biało-Czerwonych i zarzucili im "tchórzostwo". Z ich krytyką nie zgodził się Siergiej Juran. - Jeśli ruszyliby na bramkę Argentyny, to na pewno straciliby trzy, cztery, a może nawet i pięć bramek i w play-off zagraliby Meksykanie - zauważył Rosjanin.

Reprezentacja Polski nie bez problemów awansowała do 1/8 finału mistrzostw świata. W pierwszym meczu bezbramkowo zremisowała z Meksykiem. Nieco lepiej piłkarze Czesława Michniewicza poradzili sobie z Arabią Saudyjską, gdzie wygrali 2:0. Niestety w spotkaniu z Argentyną znów zawiedli i przegrali 0:2. Co więcej, drużyna Lionela Scaloniego całkowicie zdominowała Biało-Czerwonych. Po meczu zagraniczne media kpiły z naszej kadry. Głos w sprawie zabrał także Siergiej Juran, rosyjski trener pochodzenia ukraińskiego.

Zobacz wideo Robert Lewandowski wyszedł do dziennikarzy i powiedział: To boli

Rosjanin zaskakuje opinią na temat Polaków. "Chociaż grają dalej"

W starciu z Argentyną piłkarze Michniewicza grali bardzo defensywnie. Przez 90 minut nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę rywali, co nie spodobało się mediom. "Żenująca Polska nie miała szacunku dla piłki nożnej", Haniebny awans. Nie wiadomo, czy ktokolwiek pamięta inny zespół, który awansował, robiąc tak niewiele i grając tak, żeby nie grać" - drwili dziennikarze.

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Z ich zdaniem nie zgodził się Siergiej Juran. Rosjanin podkreślił, że Biało-Czerwoni nie mieli innego wyjścia i musieli grać defensywnie w starciu z potężną Argentyną. Wynikało to z różnicy jakości obu zespołów. - Różnica klas była widoczna gołym okiem. Argentyna jest po prostu silniejsza. Zawodnicy są przygotowani fizycznie do rozegrania pełnych 90 minut. Dodatkowo potrafią panować nad piłką przez cały mecz. To właśnie dlatego Polacy nie rzucili się do przodu przy stanie 0:2, bo bali się kolejnego ataku - podkreślił trener w wywiadzie dla sport-express.ru.

Media zarzucały "tchórzostwo" Biało-Czerwonym, co zdziwiło Jurana. - Jeśli ruszyliby na bramkę Argentyny, to na pewno straciliby trzy, cztery, a może nawet i pięć bramek i w play-off zagraliby Meksykanie - kontynuował.

Zdaniem Jurana Michniewicz obrał taktykę defensywną, bo drużyna nie posiada odpowiedniej jakości w ataku. Choć dla wielu osób środowy mecz był nudnym widowiskiem, to najważniejszy jest końcowy rezultat.

- Z pragmatycznego punktu widzenia, ich strategia zadziałała. Przegrali, ale z odpowiednim wynikiem. Z punktu widzenia kibica, Polacy nie grali widowiskowo. Trzeba jednak pamiętać, że dla trenera najważniejszy jest rezultat. Jeśli nie masz wystarczającej liczby graczy zdolnych do gry w ataku, musisz inaczej zbudować taktykę. Myślę, że mentor Polaków, Michniewicz, wyszedł właśnie z takiego założenia. Celem było wyjście z grupy. Spełnił go. Gra do zapomnienia, ale wynik pozostaje. (...) Nudy? Ale chociaż grają dalej - zakończył.

W 1/8 finału reprezentacja Polski zmierzy się z Francją. Faworytami są piłkarze Didiera Deschampsa. Zdaniem portalu Theanalyst, Biało-Czerwoni mają tylko 16,73 procent szans na awans do ćwierćfinału. Tylko że tegoroczny mundial obfituje w sensacje. O tym, czy Polacy będą bohaterami jednej z nich, przekonamy się w niedzielę 4 grudnia. Początek spotkania o godzinie 16:00. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.