Reprezentacja Polski odniosła historyczny sukces - po 36 latach awansowała do 1/8 finału mistrzostw świata. Bohaterem drużyny został Wojciech Szczęsny. Bramkarz Juventusu obronił dwa rzuty karne - w meczu z Arabią Saudyjską (2:0) i Argentyną (0:2). Polscy kibice wierzą, że 32-latek utrzyma dobrą formę także w spotkaniu z Francją. Tego z kolei obawiają się dziennikarze z kraju rywala. Sama myśl o meczu z Biało-Czerwonymi przyprawia ich o zawrót głowy i to nie tylko z powodów czysto piłkarskich.
Jak informuje redakcja portalu 20-minutes.fr, wielu francuskich dziennikarzy trzyma kciuki, by w składzie na mecz Polska-Francja pojawił się Matty Cash. "Chcemy go zobaczyć na boisku nie dlatego, że źle życzymy Kylianowi Mbappe, który będzie musiał stawić mu czoła. To jedyny reprezentant Polski, z napisaniem którego nazwiska nie mamy problemu" - czytamy.
Okazuje się, że w kadrze Biało-Czerwonych jest wielu piłkarzy, którzy mogą sprawić kłopot zagranicznym dziennikarzom. Jak podkreśla redakcja, największym wyzwaniem będzie Artur Jędrzejczyk. - To chyba największy problem, z jakim spotkałem się w życiu. Nie jestem w stanie zapamiętać jego nazwiska. Nie będę kłamać: jeszcze przed relacją napiszę je w Wordzie i w razie potrzeby będę je kopiował. Ewentualnie postaram się skorzystać z innych sztuczek. Zawsze mogę wpisać numer jego koszulki, by uniknąć marnowania czasu i ryzyka popełnienia błędu - wyjawił Walid Kachour. To właśnie ten dziennikarz będzie relacjonował spotkanie Polska-Francja dla "Le Monde".
Kolejnym wyzwaniem dla przedstawicieli mediów będzie Wojciech Szczęsny. "Dziennikarze już wiedzą, że bardzo często będą musieli wpisywać nazwisko polskiego bramkarza, co wywołuje u nich strach i niepokój" - czytamy. - Już udało mi się poprowadzić mecz Polska - Arabia Saudyjska. Nieważne jak próbuje rozszyfrować nazwisko Szczęsnego, za każdym razem popełniam błąd i gubię się w pisowni. To okropne - wyznał Nicolas Camus, dziennikarz 20-minutes.fr.
Nieco mniej problemów z nazwiskiem bramkarza Juventusu ma Florent Le Marquis, który poprowadzi relację z meczu Francja - Polska dla L'Equipe. - Ułożenie liter "szcz" powoli wchodzi mi do głowy - podkreślił. Większy kłopot sprawia mu napisanie nazwiska selekcjonera reprezentacji Polski, Czesława Michniewicza, czy Bartosza Bereszyńskiego.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl
- Na szczęście w meczu reprezentacji Francji rozmawiamy przede wszystkim o naszych piłkarzach, o tym, co robią dobrze, co robią źle. Mniej dyskutujemy o przeciwniku. To nas ratuje - śmiał się Nicolas Camus.
Mecz Polski z Francją odbędzie się w niedzielę 4 grudnia o godzinie 16:00. Faworytem tego spotkania są piłkarze Didiera Deschampsa. Zdaniem portalu Theanalyst, drużyna Michniewicza ma tylko 16,73 procent szans na awans do ćwierćfinału. Miejmy nadzieję, że Biało-Czerwoni sprawią sensację, czym przysporzą problemów francuskim dziennikarzom.