Reprezentacja Polski mimo porażki 0:2 z Argentyną, wyszła z drugiego miejsca w grupie C i zagra w 1/8 finału mistrzostw świata z Francją. Komentatorzy i eksperci nie zostawiają jednak suchej nitki na stylu, jaki Polacy zaprezentowali przeciwko ostatniemu rywalowi. Dołączył do nich nawet Sławomir Peszko, który miał okazję na miejscu, w Dosze oglądać poczynania kadry Czesława Michniewicza.
Peszko dzień po spotkaniu udzielił wywiadu Interii, w którym podzielił się swoimi obserwacjami z trybun. - Ten awans przesłonić wszystkiego na pewno nie może, natomiast cieszyć się oczywiście trzeba, bo taka była misja Michniewicza i można powiedzieć: "mission completed", czyli wyjście z grupy. - stwierdził 37-latek. Nie pozostawił jednak złudzeń, co sądzi o stylu gry polskiej reprezentacji. - Styl każdy widział. Nikt nie jest głupi. Ja widziałem to na żywo i pewnie jeszcze gorzej to wyglądało niż w telewizji, bo Polakom było ciężko utrzymać się przy piłce, wymienić kilka podań, wyjść do kontrataku czy dać wsparcie Robertowi, który moim zdaniem bardzo mocno walczył z obrońcami - ocenił były gracz Lecha Poznań, FC Koeln i Wisły Kraków.
Argentyńczycy - zdaniem Peszki - całkowicie kontrolowali przebieg rywalizacji i tylko dzięki temu, że nieco zwolniła w końcówce i nie wykorzystała kilku okazji, Polacy znaleźli się w 1/8 finału. - Mam takie wrażenie, że gdyby Argentyna potrzebowała wyniku 4:0 do awansu, to by wygrała to 4:0. Potem odpuścili trochę tempo, zaczęli trochę grać "ja do ciebie, ty do mnie". Ale później i tak były sytuacje, jak ta po błędzie Kiwiora, czy jak Kiwior wybijał piłkę z linii bramkowej - przypomniał.
Sławomir Peszko w reprezentacji Polski wystąpił w 44 spotkaniach. Był członkiem kadry podczas Euro 2016 i mistrzostw świata w 2018 r. Na mundialu w Rosji rozegrał tylko kilkanaście minut w meczu z Japonią.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Mecz Polska - Francja w ramach 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze odbędzie się w niedzielę, 4 grudnia. Początek o godz. 16.00.