Po dwóch kolejkach gier w grupie C reprezentacja Polski była liderem, w dorobku miała cztery punkty za remis z Meksykiem (0:0) oraz wygraną z Arabią Saudyjską (2:0). O awansie miało zadecydować ostatnie spotkanie z Argentyną.
W pierwszej połowie Polacy skutecznie powstrzymali napór Argentyńczyków. Ci najbliżej gola byli w 39. minucie, gdy sędzia podyktował rzut karny po faulu Wojciecha Szczęsnego na Leo Messim. Po chwili bramkarz naprawił swój błąd i odbił strzał Messiego z jedenastego metra.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy drużyna z Ameryki Południowej wyszła na prowadzenie za sprawą Alexisa MacAllistera. W 67. minucie na 2:0 trafił Julian Alvarez, co przy prowadzeniu Meksyku 2:0 z Arabią Saudyjską stawiało Polaków w trudnym położeniu.
Sytuacja jeszcze bardziej skomplikowała się w 72. minucie, gdy z boiska musiał Bartosz Bereszyński. Choć nominalnie jest prawym obrońcą, to w dotychczasowych meczach mundialu skutecznie łatał braki na lewej obronie. W jego miejsce wszedł Artur Jędrzejczyk, dla którego był to pierwszy mecz w reprezentacji od listopada 2019 roku.
Ostatecznie brak Bereszyńskiego nie miał przełożenia na wynik meczu, który zakończył się porażką Polaków 0:2. To i tak dało im awans do fazy pucharowej. Na pomeczowej konferencji prasowej Czesław Michniewicz wyjaśnił, czym spowodowana była ta decyzja. - Zgłosił kontuzję. Grał z urazem w dwóch poprzednich meczach, na zaciśniętych zębach, ale w końcówce powiedział, że nie da rady - wyjaśnił.
Na razie nie wiadomo, jak poważna jest kontuzja obrońcy. Mając na uwadze jego dotychczasowe występy na mundialu, wydaje się, że tylko to może sprawić, że nie zagra w niedzielnym meczu 1/8 finału z Francją. Relację tekstową z tego spotkania będzie można śledzić na Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.