Argentyńczycy zebrali w szatni pieniądze dla Polaków, żeby wygrali

25 tysięcy dolarów mieli otrzymać reprezentanci Polski za pokonanie Włochów podczas mundialu w 1974 roku. Wygrana podopiecznych Kazimierza Górskiego miała otworzyć Argentynie drogą do awansu do kolejnej rundy. Ciekawą historię w przededniu meczu Polski z Argentyną przybliżył dziennik "La Nation".

Środowe spotkanie Polski z Argentyną będzie trzecim meczu między tymi reprezentacjami na mistrzostwach świata. Bilans jest wyrównany - po jednym zwycięstwie obu drużyn. Polska wygrała 3:2 na mundialu w 1974 roku, a Argentyńczycy zrewanżowali się za tę porażkę na kolejnych mistrzostwach cztery lata później. Okazuje się, po tym pierwszym meczu doszło do niezwykle ciekawej historii.

Zobacz wideo Michniewicz i jego sztab wybrali się "na miasto". To wiele obrazuje

"Wszystko zależy od Argentyńczyków". Czyli, jak "Albicelestes" chcieli załatwić sobie awans układając się z Polakami

Argentyński dziennik "La Nacion" przypomina historię, która wydarzyła się po meczu Argentyna - Polska na mundiali w 1974 roku. Polska wygrała w pierwszym meczu fazy grupowej 3:2 po trafieniach Grzegorza Laty (2 bramki) i Andrzeja Szarmacha. Dla Argentyny trafiali Ramon Heredia i Carlos Babington.

W kolejnym spotkaniu Polacy rozbili Haiti 7:0, a Argentyny tylko zremisowała 1:1 z Włochami. To sprawiało, że przed trzecią kolejką fazy grupowej Polacy mieli zapewniony awans do kolejnego etapu turnieju, a Argentyńczycy potrzebowali do tego wygranej Polski nad Włochami i własnej wygranej, minimum trzema bramkami, nad Haiti.

W tekście "La Nacion" pada stwierdzenie, że Argentyńczycy, żeby mieć szansę na awans, postanowili przekupić swojego kata z pierwszego spotkania. Piłkarze przez lata mieli zaprzeczać, że taka sytuacja miała miejsce, aż jeden z nich się wygadał.

"Dziennikarz "El Grafo" zapytał Roberta Gadochę, czy podstawowi zawodnicy zagrają z Włochami. Gadocha miał odpowiedzieć, "że to zależy od Argentyńczyków". To nie był jedyny sygnał. Trener Polaków, Kazimierz Górski miał powiedzieć, że nie będzie zwycięzcy w meczu Polski z Włochami. Taki wynik dawałby awans obu drużynom" - czytamy w tekście Juana Manuela Trenado.

Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl

Po latach argentyński piłkarz, Quique Wolff przyznał, że w szatni została zebrana zbiórka na 25 tysięcy dolarów dla reprezentantów Polski. - Wyciągnęliśmy pieniądze z kieszeni i je im zaoferowaliśmy. I to z zaznaczeniem, że nawet jeśli Polska wygra z Włochami, a my nie strzelimy trzech bramek więcej od Haiti, to i tak im zapłacimy, a potem wrócimy do domu.

Do dziś nie wiadomo, co się stało z pieniędzmi zebranymi przez Argentyńczyków. Jedno jest pewnie. Drużyna Górskiego ich nie dostała. Wszyscy piłkarze zaprzeczają, że cokolwiek wiedzieli o tej ofercie.

Ostatecznie Polska wygrała 2:1 z Włochami, a Argentyna zwyciężyła 4:1 z Haiti i dzięki temu obie drużyny awansowały do drugiej fazy grupowej. Polska ostatecznie zakończyła turniej na trzecim miejscu, a Argentyna odpadła w grupie po porażkach z Brazylią i Holandią oraz remisie z NRD.

A kto awansuje w środę? W tym meczu niepotrzebne będą walizki z pieniędzmi, ponieważ wszystko zależy wyłącznie od Polski i Argentyny. Start spotkania 30 listopada o godzinie 20:00. Relacje tekstową będzie można śledzić na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.