Szczęsny show. Powiedział, dlaczego Lewandowski płakał po golu. HIT

- W pewnym momencie zastanawiałem się, czy będę mógł wyjść na mecz, przez to wcześniej zszedłem z rozgrzewki - mówił Wojciech Szczęsny o ostatnich chwilach przed spotkaniem z Arabią Saudyjską w rozmowie na kanale Foot Truck. Dolegliwości nie miały większego przełożenia na jego grę. Został jednym z bohaterów reprezentacji Polski.

W sobotę reprezentacja Polski pokonała 2:0 Arabię Saudyjską, dzięki czemu przybliżyła się do awansu 1/8 finału mistrzostw świata. O wygraną w tym meczu byłoby znacznie trudniej, gdyby nie świetna postawa Wojciecha Szczęsnego. Bramkarz popisał się kilkoma skutecznymi interwencjami, a najważniejsze z nich miały miejsce pod koniec pierwszej połowy, gdy najpierw obronił rzut karny, a po chwili dobitkę jednego z Saudyjczyków.

Zobacz wideo Dominik Wardzichowski po zwycięstwie Polski z Arabią Saudyjską: Ten mecz dał odpowiedź na jedno ważne pytanie

Szczęsny mógł nie zagrać z Arabią Saudyjską. "Wcześniej zszedłem z rozgrzewki"

Kilka godzin po zakończeniu spotkania Szczęsny pojawił się na kanale Foot Truck, gdzie opowiedział o przebiegu spotkania z Saudyjczykami. Zagrał w nim 42 długie piłki, co było to dla niego obciążające. Już przed spotkaniem skarżył się na problemy zdrowotne. - W pewnym momencie zastanawiałem się, czy będę mógł wyjść na mecz, parę razy mnie pociągnęło i czasami bolało, przez to wcześniej zszedłem z rozgrzewki. Ale aż tak stary jeszcze nie jestem, aby nie kopnąć tylu piłek - stwierdził.

Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Przeciwko Arabii 32-letni bramkarz zagrał bardzo dobrze, przez co zastanawiano się, czy nie otrzyma nagrody dla najlepszego gracza meczu. Ostatecznie trafiła ona w ręce Roberta Lewandowskiego, ale Szczęsny nie był rozczarowany. W mediach pojawiły się głosy, że bramkarz został "okradziony". Co na to golkiper? - Próbowałem wziąć górę tej statuetki i zabrać do pokoju, ale jest twarda i nie dało się tego zrobić. Piłka nożna jest dla napastników, dla tych, którzy zdobywają bramki, oni się cieszą, my odwalamy brudną robotę z tyłu. Równie dobrze mógłbym ją dać Bartoszowi Bereszyńskiemu - ocenił. 

Lewandowski po zdobyciu bramki na 2:0 padł na murawę ze łzami w oczach. - Tylu chłopa na niego wskoczyło, nie wiem, czy on nie płakał z bólu, że go plecy bolały, może to niekoniecznie było ze wzruszenia - żartował Szczęsny. Po chwili dodał, że taka reakcja była zrozumiała. - Wcześniej nie widziałem, aby płakał po golu, ale na pewno zeszła z niego duża presja po tym niestrzelonym karnym, jestem w stanie zrozumieć emocje - powiedział Szczęsny, przypominając nieudany dla Lewandowskiego mecz otwarcia z Meksykiem.

W ostatnim meczu grupowym reprezentacja Polski zmierzy się z Argentyną, spotkanie zostanie rozegrane w środę 30 listopada. Biało-Czerwoni są liderem grupy C, do awansu do 1/8 finału wystarczy im remis. Szczegółowo o sytuacji w grupie piszemy TUTAJ. Relacja tekstowa na Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.