Pierwszy wszedł Robert Lewandowski, z pucharem dla najlepszego zawodnika meczu. Kapitan reprezentacji Polski był w dobrym nastroju. To było od razu po nim widać. Przez chwilę, już za stołem, rozmawiał z rzecznikiem kadry Jakubem Kwiatkowskim, a później odpowiedział na trzy pytania. "Mocno się wzruszyłeś po tej bramce, to było widać" - stwierdził w pewnym momencie jeden z polskich dziennikarzy. - Im robię się starszy, tym bardziej emocjonalny - uśmiechnął się kapitan reprezentacji Polski.
I dalej mówił o swoich emocjach: - Już w trakcie hymnu, śpiewając go, poczułem, że one mi dzisiaj mocno mi towarzyszą. Trudno mi odpowiedzieć, dlaczego tak było, ale było. Po strzelonym golu to wszystko puściło. Emocje i marzenia z dzieciństwa zostały spełnione. Wiadomo, że wcześniejsza asysta też mnie cieszyła [w 39. minucie przy golu Piotra Zielińskiego], ale one dla napastników nie są aż tak ważne - nie ukrywał Lewandowski.
- Choć zdaję sobie sprawę, że dobro reprezentacji Polski jest najważniejsze, to z tyłu głowy - to kilka procent mnie - zostaje to, że jestem napastnikiem. Chodzi o to, że też chciałbym kiedyś powiedzieć, że nie tylko byłem na dwóch mundialach, ale też zapisałem się tutaj w statystykach. Tym bardziej że mam świadomość, iż to może być mój ostatni mundial. Ten gol to było spełnienie moich marzeń - stwierdził ponownie Lewandowski.
Polska w ostatnim meczu fazy grupowej zagra z Argentyną. - Z Arabią zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, choć zdajemy sobie sprawę, że przed nami jeszcze jedno, które będzie decydować o awansie. Ale teraz najważniejsze dla nas jest to, że wciąż jesteśmy w grze. Że dalej walczymy - przyznał Lewandowski.
Polska po dwóch meczach fazy grupowej ma cztery punkty. Ten trzeci mecz - z Argentyną - zagra w środę o godz. 20.