Przegrywający od 39. minuty piłkarze Arabii Saudyjskiej jeszcze przed przerwą mieli szansę doprowadzić do remisu. W 43. minucie Saleh Al Shehri przepychał się w polu karnym z Krystianem Bielikiem i upadł na murawę. Bielik rzeczywiście wykonał krok w kierunku rywala, ale w powtórce nie wyglądało to na faul. Ale arbiter, po konsultacji z VAR, wskazał na jedenasty metr.
W mediach społecznościowych dominowała ocena, że był to rzut karny z kapelusza. Marcin Borski, były sędzia międzynarodowy, również nie dopatrzył się tam przewinienia.
- W mojej ocenie doszło tu do podwójnego błędu. Polski piłkarz dał swoim zachowaniem pretekst, a sędzia potraktował to jako realne przewinienie. Według mnie to nie był kontakt, który można uznać za faul - mówi ekspert w rozmowie ze Sport.pl.
Borski zwraca też uwagę, że Saudyjczycy w pierwszej połowie wielokrotnie wymuszali faule. - Wiele razy "podrasowali" faule. W sytuacji z karnym sędzia dał się brać. Siła kontaktu nie była na tyle duża, by uznać to za przewinienie. Ale to oczywiście też kwestia interpretacji - dodaje były arbiter międzynarodowy.
Prowadzący spotkanie Brazylijczyk Wilton Sampaio początkowo nie odgwizdał tu przewinienia, ale został wezwany przez asystenta VAR i zmienił zdanie.
- Może sędzia VAR miał lepsze, dokładniejsze ujęcie tej sytuacji? Na podstawie obrazu w telewizji nie widziałem tam faulu - ocenia Borski.
Saudyjczycy prezentu od losu jednak nie wykorzystali. Wojciech Szczęsny obronił jedenastkę wykonaną przez Salema Al Dawsariego.