Michniewicz wypalił do dziennikarzy: Wszystko jest nagrane. To są bzdury

Bartłomiej Kubiak
- Wszystko jest nagrane. Każdy sobie może odtworzyć tę rozmowę i zobaczyć, kto ma jakie intencje i że to są bzdury - powiedział Czesław Michniewicz, który na czwartkowej konferencji prasowej wracał do środowej rozmowy z dziennikarzami. - W ogóle nie musiałem wtedy z wami rozmawiać - dodawał.

Najpierw wszedł Czesław Michniewicz, za nim Michał Skóraś i Jakub Kamiński. - Witamy wszystkich po dwudniowej przerwie - zaczął spotkanie rzecznik kadry Jakub Kwiatkowski, a później najwięcej już mówił Michniewicz. Selekcjoner zdominował czwartkową konferencję prasową. - Może zacznijmy od tego, o jakie słowa chodzi - dopytywał już na wstępie, kiedy zapytany został o rozmowę z dziennikarzami po środowym treningu.

Zobacz wideo Borek aż złapał się za głowę. Tego nie było widać w TV. Kulisy meczu Polska-Meksyk

Michniewicz wtedy długo, cierpliwie i merytorycznie odpowiadał na pytania polskich dziennikarzy. - To, że wczoraj miałem okazję i chęć z wami porozmawiać, wynikało z tego, że po treningu widziałem was stojących na słońcu. Podszedłem i zapytałem, jak wy wytrzymujecie bez alkoholu. Od jednych usłyszałem, że wytrzymują, od innych, że jest ciężko, więc dodałem, że niestety nie zamieniam wody w wino. A dziś mogę przeczytać w mediach, że ja uważam, iż mamy słabych piłkarzy, bo nie zamieniam wody w wino - prostował w czwartek swoje słowa Michniewicz.

- Ale to wszystko jest nagrane. Każdy sobie może odtworzyć tę rozmowę i zobaczyć, kto ma jakie intencje, że to są bzdury - dodawał Michniewicz.

I dalej wracał do środowej rozmowy z dziennikarzami. - Pytał mnie ktoś, czy z Meksykiem mogłem wystawić inny skład. No jasne, że mogłem. Ale wtedy ja pytałem was: kosztem kogo? Dyskusja się toczyła. W ogóle nie musiałem z wami rozmawiać, ale chciałem, byście wiedzieli, co dzieje się wokół reprezentacji. Nie wiem, gdzie tam z mojej strony była arogancja, buta czy jakieś złe intencje. Ale wchodząc tu dzisiaj na konferencję - po całym dniu nieczytania internetu - jeden z moich asystentów zrobił mi screena, że mogą być pytania o moje wczorajsze słowa i że może być afera. Ale to nie o mnie źle świadczy, a o tym, kto takie bzdury wypisuje - dodał Michniewicz.

Selekcjoner w czwartek był w dobrym nastroju, ale widać też było, że rozzłościło go to, co przeczytał po środowym treningu w polskich mediach. - Ile wy tu chcecie być? Jak najkrócej czy jak najdłużej? - pytał dziennikarzy już po konferencji prasowej. Na boisku, gdzie w czwartek po południu odbył się przedostatni trening reprezentacji Polski, która w sobotę o godz. 14 w drugim meczu fazy grupowej zagra z Arabią Saudyjską.

Więcej o:
Copyright © Agora SA