Reprezentacja Polski we wtorek zainaugurowała udział w tegorocznych mistrzostwach świata w Katarze. Pierwszymi rywalami naszych piłkarzy są Meksykanie, a więc drużyna, która na wielkich turniejach zwykle prezentuje się bardzo dobrze. Już w pierwszej połowie zawodnicy z Ameryki Północnej pokazali, że zamierzają walczyć o zwycięstwo.
Meksykanie zdominowali spotkanie w pierwszych 45. minutach. Groźnie atakowali i naszym piłkarzom w kilku sytuacjach dopisało szczęście, gdyż mogli przegrywać. Pewnie między słupkami prezentował się też Wojciech Szczęsny.
Na początku drugiej połowy to Polakom dopisało szczęście. W 54. minucie Robert Lewandowski wpadł w pole karne Meksyku i został przewrócony przez jednego z obrońców. Analiza VAR wykazała, że nasz kapitan był faulowany. Arbiter główny podyktował rzut karny dla Polaków.
Do piłki podszedł oczywiście Lewandowski. Napastnik FC Barcelony opanował ten stały fragment gry do perfekcji i wydawało się, że za moment przysporzy ogromnej radości całej Polsce. Niestety, w najważniejszym momencie się pomylił. Uderzył tak, że bramkarz Meksykanów, Guillermo Ochoa, odbił piłkę.
Polacy nie zdołali skutecznie dobić uderzenia Lewandowskiego. Meksykanie wyszli z ogromnych opałów, a ich kibice szaleli z radości na trybunach. Robert Lewandowski, który cały czas czeka na pierwszego gola na mistrzostwach świata, tylko złapał się za głowę. Dało się też zauważyć, że w chwili wielkich emocji zaklął pod nosem "ku**a mać".
Mecz ostatecznie zakończył się remisem 0:0.