- Wyślijcie mi swoją jedenastkę, ale czy jeśli wystawię piłkarzy, których chcecie, to w razie braku wygranej weźmiecie odpowiedzialność za wynik, czy tylko mnie rozliczycie? Dajcie mi więc wybrać - uśmiechał się Czesław Michniewicz do polskich dziennikarzy, którzy zaczepili selekcjonera tuż po poniedziałkowej konferencji prasowej.
- Panie trenerze, musimy już iść. Za chwilę tutaj wchodzi Meksyk - poganiała Michniewicza oficer prasowa FIFA Ewa Szumowska. Selekcjoner miał jednak ochotę na dalszą rozmowę z dziennikarzami, był w dobrym nastroju, co pokazywał już w trakcie konferencji prasowej, na której pojawił się wraz z Wojciechem Szczęsnym i Grzegorzem Krychowiakiem. To też miało swój wydźwięk i zapewne miało przynieść kadrze szczęście, bo Krychowiak i Szczęsny - od lat przyjaciele poza boiskiem - po raz ostatni wspólnie na konferencji prasowej reprezentacji Polski pojawili się osiem lat temu. Przed pamiętnym meczem z Niemcami, w eliminacjach do Euro 2016, wygranym 2:0.
Tamten mecz uznany został za mit założycielski kadry Adama Nawałki. Kadra Michniewicza wciąż czeka na takie spotkanie. Jej marzenia sięgają teraz wyjścia z grupy na mundialu. Ale Michniewicz już na pierwszym treningu w Katarze powiedział piłkarzom, że same marzenia nie wystarczą, by się spełniły. - Na pewno wierzę w drużynę, swój sztab i ludzi, którzy pracują przy reprezentacji. Przygotowaliśmy się najlepiej, jak potrafiliśmy. Zrobiliśmy wszystko. Zresztą jak wszyscy, którzy są na tej imprezie - podkreślił Michniewicz.
W poniedziałek Michniewicz już na samym początku konferencji zapytany został o skład i taktykę. Unikał odpowiedzi także po konferencji, ale to akurat normalne i w pełni zrozumiałe. - Ja go znam, a w poniedziałek wieczorem poznają go także piłkarze. Chcę, by już w dniu meczu mieli czystą głowę. Jaki to będzie skład? Nie powiem, ale sami obserwujecie nasze mecze, widzicie, kto gra w klubach, a kto nie, więc możecie się domyślać. Ustawienie? Musimy reagować na zmiany, które zaszły w ostatnich tygodniach, ale zagramy w takim, w którym już występowaliśmy i które dobrze znamy - powiedział Michniewicz.
Warianty są tak naprawdę dwa. Oba sprawdzone w boju. Także w ostatnim meczu z Chile (1:0), kiedy kadra w pierwszej połowie wyszła w ustawieniu z trójką obrońców, a w drugiej dodała jednego defensora. Wtedy zespół Michniewicza lepiej funkcjonował po przerwie i wszystko wskazuje, że przeciwko Meksykowi selekcjoner wybierze właśnie to rozwiązanie - dwóch stoperów i bocznych obrońców, a nie trójkę środkowych obrońców i wahadłowych.
Pozycja Wojciecha Szczęsnego w bramce nie podlega dyskusji. Pewniakiem do składu jest też Kamil Glik. Jeszcze do niedawna jego stałym partnerem na środku defensywy był Jan Bednarek, ale to zaczęło się zmieniać, odkąd w czerwcu do kadry przebojem wdarł się 22-letni obrońca Spezii Calcio Jakub Kiwior, a Bednarek po odejściu z Southampton nie przebił się do składu Aston Villi. Jeszcze rok temu to on był podstawowym stoperem w kadrze, regularnie występował z Glikiem - wspólnie uzbierali aż 32 mecze, podczas gdy Glik i Kiwior - niespełna trzy. Ale wiele wskazuje, że Bednarek meczu z Meksykiem nie rozpocznie w pierwszym składzie.
- Do obiadu jeszcze grał - lubi pół żartem powtarzać Michniewicz, gdy po meczach rozmawiamy z nim o piłkarzach, na których chciał postawić, ale ostatecznie zdecydował się na kogoś innego. Poniedziałkowy trening kadry, który był w zasadzie tylko rozruchem, nie powinien jednak zrobić zamieszania w składzie na Meksyk. Ale to wciąż Michniewicz. Trener, który lubi zaskakiwać i potrafi mylić tropy, więc spodziewać się można niespodziewanego.
- Gdybym publicznie powiedział, że nie ma logicznych przesłanek przemawiających za naszym zwycięstwem, to w najlepszym przypadku nazwalibyście mnie człowiekiem małej wiary. Stać nas na wyjście z grupy, ale pod pewnymi warunkami. Meksyk, Arabia i Argentyna to są bardzo dobre zespoły i każdy z nich walczy o to samo, co my. Nikt nie chce znaleźć się w tej szesnastce, która pojedzie do domu po fazie grupowej. My także - podkreślił Michniewicz przed meczem z Meksykiem. Początek wtorkowego spotkania - o godz. 17. Relacja na żywo w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE.