O działalności charytatywnej Anny i Roberta Lewandowskich informowaliśmy w zeszłym tygodniu, gdy Centrum Zdrowia Dziecko oznajmiło, iż Lewandowscy wsparli szpital kwotą 500 tys. zł. W poniedziałek o tej pomocy znów zrobiło się głośno za sprawą Doroty Spyrki i jej wpisu na Twitterze.
We wpisie członkini zarządu okręgu warszawskiego Partii Razem czytamy: "Robert Lewandowski wpłacił 500 000 zł na Centrum Zdrowia Dziecka. Robert Lewandowski zarabia 637 262,60 zł dziennie. To 13 807 356,25 zł w ciągu miesiąca. 500 tys. to 3,6% jego miesięcznych zarobków". Działaczka najwyraźniej chciała skrytykować działalność charytatywną Lewandowskich i umniejszyć wagę przekazanej kwoty.
Dzięki pieniądzom przekazanym przez piłkarza i jego żonę CZD udało zakupić dwa specjalistyczne aparaty do znieczulenia, które już pracują na bloku operacyjnym. Sprzęt o wartości 500 tys. zł do tej pory był wykorzystany przy niemal 100 zabiegach, a Robert Lewandowski w przeszłości przekazał do szpitala m.in. koszulkę klubową Bayernu, która została wylicytowana za 200 tys. zł, czy koszulkę z setnego meczu w reprezentacji Polski, wylicytowaną za kwotę 120 tys. zł oraz korki za kwotę 100 tys. zł.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Do wpisu Spyrki postanowili odnieść się m.in. dziennikarze oraz bramkarz Rafał Gikiewicz.
"A ty wpłaciłaś 0,5% swoich miesięcznych zarobków? Za chwilę takimi postami doprowadzisz do tego, że piłkarze przestaną uczestniczyć w akcjach charytatywnych. Obrzydliwe" - napisał dziennikarz Canal+ Tomasz Ćwiąkała.
Podobne zdanie ma dziennikarz Eleven Sports Sebastian Chabiniak, który dosadnie napisał: "Pani wpis jest obrzydliwy.
Do dyskusji włączył się również bramkarz FC Augsburg Rafał Gikiewicz. "Nie licz pieniędzy innych i nie żyj ich życiem! Wpłać 10 zł sama. Specjalistka od oceniania innych" - napisał.
"Czy Pani zarabiając - przyjmijmy na potrzebę chwili, bo nie wiem ile i średnio mnie to obchodzi - 5000 zł, przelała już 180 zł na Centrum Zdrowia Dziecka?" - spytał dziennikarz Goal.pl Przemysław Langier.
Działaczka partii Razem po południu starała się wytłumaczyć ze swojego wpisu. "Wszystkim, którzy nie zrozumieli, wyjaśniam: nie atakuję Lewandowskich za wspieranie szpitala. Oburza mnie jedynie, że 500 tys. zł. to 3,6% miesięcznych zarobków piłkarza" - napisała.