Latem tego roku Mateusz Wieteska przeniósł się z Legii Warszawa do Clermont Foot. Obrońca w świetnym stylu rozpoczął przygodę w nowym klubie. Jest pewnym punktem linii defensywy drużyny i do tej pory rozegrał 15 meczów. Został także wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania z Ajaccio (3:1).
Dzięki dobrym występom w Clermont, Wieteska został powołany do reprezentacji Polski na zbliżające się mistrzostwa świata w Katarze. W programie "Foot Truck" obrońca opowiedział o chwili, w której dowiedział się o tym, że zagra na mundialu. Nawiązał również do doniesień, według których Czesław Michniewicz miał powołać czterech bramkarzy. Jak już wiemy, do tego nie doszło.
- Oglądam powołania i lecą trzy nazwiska bramkarzy. I tak mówię: "O.., co tu się dzieje, co tu się wydarzy?". Byłem wyczytany z obrońców jako przedostatni, więc kamień z serca spadł, że nie było żadnej niespodzianki. Nie to, że czułem się pewnie. Czułem się bardziej spokojny, że dobrze pracowałeś ostatnie miesiące i udowadniałeś, że jesteś w dobrej formie. Jak zostaniesz dobrze zweryfikowany przez cały sztab, to powinieneś być spokojny, ale zawsze nutka niepewności jest - wyznał.
Powołanie Wieteski do kadry nie zdziwiło francuskich dziennikarzy. "To miła niespodzianka dla zawodnika Clermont Foot. Polak przyjechał tego lata do drużyny Pascala Gastiena, by powalczyć o występ na mundialu. Z perspektywy czasu widać, że ryzyko się opłacało. To właśnie znakomita gra Wieteski w Clermont wpłynęła na decyzję Michniewicza. Tym samym Polak po raz pierwszy weźmie udział w międzynarodowym turnieju" - czytamy na stronie score.fr.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Do tej pory Mateusz Wieteska rozegrał dwa mecze w reprezentacji Polski. Najbliższą okazję do występu będzie miał już 22 listopada. Tego dnia drużyna prowadzona przez Czesława Michniewicza zagra z Meksykiem w pierwszym spotkaniu na mistrzostwach świata. Następnie Polacy zmierzą się jeszcze z Arabią Saudyjską (26 listopada) oraz Argentyną (30 listopada).