Rosyjska drużyna narodowa po wybuchu wojny na Ukrainie została wykluczona ze wszystkich rozgrywek organizowanych przez FIFA i UEFA. Straciła przez to szansę na wyjazd na mistrzostwa świata do Kataru, na czym skorzystała reprezentacja Polski, która nie musiała mierzyć się z nią w barażu. Im bliżej mundialu, tym Rosjanom coraz bardziej przypominają się tamte okoliczności. Jeden z działaczy ostatnio nie przebierał w słowach.
Mowa o 82-letnim Anzorze Kawazaszwilim, który wciąż nie pogodził się z wykluczeniem Rosjan. - Bardzo chciałbym zobaczyć zespół Karpina w Katarze - z rozżaleniem mówił w rozmowie z portalem Sports.ru. - Jestem głęboko rozczarowany, że nasi chłopcy zostali wykluczeni z listy uczestników. Przypieprzylibyśmy Polakom w stawy i dostalibyśmy się na mundial, ale niestety... - przekonywał dalej.
Mecz barażowy z Rosją miał odbyć się 24 marca w Moskwie. Zamiast niego Polacy rozegrali towarzyskie spotkanie ze Szkocją (1:1). Do awansu na mundial było jednak potrzebne jeszcze zwycięstwo w kolejnym barażu przeciwko reprezentacji Szwecji, o czym Rosjanie zdają się nie pamiętać.
Z drugiej strony Kawazaszwili chyba nie do końca wierzy, że rosyjska ekipa mogłaby w Katarze odnieść jakiś poważniejszy sukces i jej brak nie wpłynął negatywnie na jego zainteresowanie mundialem. - Nie mogę się doczekać tego turnieju. Przecież nie można powiedzieć, że mistrzostwa świata 2022 bez reprezentacji Rosji to gówno. Szczerze mówiąc, nikt tam nawet nie zauważy naszej nieobecności - nadmienił.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Anzor Kawazaszwili, z pochodzenia Gruzin, w przeszłości występował w reprezentacji Związku Radzieckiego. Jako bramkarz bronił barw klubów tj. Zenit Leningrad, Torpedo Moskwa czy Spartak Moskwa. Po zakończeniu kariery próbował swoich sił jako trener. Prowadził m.in. reprezentacje Czadu czy Gwinei. Później odnalazł się w roli działacza. W latach 90. Kawazaszwili stanął na czele Ogólnorosyjskiego Stowarzyszenia Piłki Nożnej. Był też członkiem komisji etyki w rosyjskiej federacji.