Jan Tomaszewski grzmi po meczu z Chile. "Żenada, wstyd, antyfutbol"

- Każda drużyna jedzie na mistrzostwa świata, żeby zdobyć to mistrzostwo świata. A my jedziemy tam po to, żeby po prostu grać antyfutbol. To jest po prostu żenada. Wstyd mi było za wczorajsze wypowiedzi, że taka taktyka będzie obowiązywała w Katarze - grzmi po meczu Polska - Chile (1:0) w rozmowie z "Super Expressem" Jan Tomaszewski.

Reprezentacja Polski pokonała Chile 1:0 w ostatnim sparingowym meczu przed mistrzostwami świata w Katarze. Na reprezentantów i trenera Czesława Michniewicz wylała się jednak fala krytyki, bo styl gry drużyny był fatalny. Polacy bronili się cały mecz, a gola zdobyli szczęśliwie w końcówce po rzucie rożnym. "Zero z tyłu, co selekcjonera cieszy najbardziej. Jeden gol Krzysztofa Piątka wciśnięty w końcówce, który nieco studzi krytykę. Gra taka, że bolą zęby, ale przynajmniej balon nienapompowany. No i bez nowych urazów, więc można odlatywać na mundial. Tam też piękne mogą być tylko wyniki, na pewno nie gra reprezentacji" – pisze na Sport.pl Dawid Szymczak.

Zobacz wideo Spełniła się przepowiednia Brzęczka. "Świat nam zazdrości"

Jan Tomaszewski zły po meczu z Chile. "Przecież to jest niemożliwe"

Tradycyjnie już, na reprezentacji i jej trenerze suchej nitki nie zostawił Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem". Były reprezentant Polski przyznał, że jest załamany nie tylko grą, ale również wypowiedziami pomeczowymi sugerującymi, że w Katarze Polacy będą ustawieni defensywnie.

- Wczoraj został król obnażony. Powtarzam: obnażony! I powiedział to oficjalnie po meczu zarówno selekcjoner, jak i Krychowiak. Na pytanie "dlaczego żeście tak grali defensywnie i ani razu pressingiem", Krychowiak odpowiedział "tak będziemy grali w Katarze, ponieważ taką przyjęliśmy taktykę". I w tym momencie opadły mi ręce. Dlaczego? Dlatego, że po raz pierwszy przyznali się do tego i selekcjoner, i zawodnik, że gramy tzw. autobusem, czyli piłką nożną, która była modna wiek temu. W tej chwili żadna drużyna na świecie nie gra w ten sposób, że po stracie piłki cofa się na swoją połowę, ustawia "autobus" i jak odzyska piłkę, to dwa-trzy podania i "laga" do przodu – grzmiał Tomaszewski.

- Krychowiak powiedział i selekcjoner również to powtórzył, czyli obnażył się, że lepiej grać słabo i wygrywać niż grać dobrze a przegrywać. Ja przepraszam bardzo, ja uważam, że każda drużyna jedzie na mistrzostwa świata, żeby zdobyć to mistrzostwo świata. A my jedziemy tam po to, żeby po prostu grać antyfutbol – dodał.

- Mam dwa pytania. Pierwsze do prezesa Kuleszy. Przez miesiąc pan rozmawiał z kandydatami na temat ich ewentualnej pracy w związku. Czy podczas rozmowy selekcjoner powiedział, że będziemy grali "autobusem", czyli futbolem, którego żadna reprezentacja nie gra? Ba, nawet kluby nie grają, bo starają się przynajmniej atakować pressingiem. I sprawa druga - w każdym państwie szkolenie młodzieży polega na tym, że muszą naśladować pierwszą reprezentację. Czy szkolenie tych wszystkich drużyn jest takie same i taktyka jest taka sama? Jeśli tak, to nie daj Boże. Bo żaden zachodni klub nie kupi zawodnika, który będzie grał tzw. autobusem – kontynuował Tomaszewski.

Były bramkarz reprezentacji stwierdził też, że wiadomo, jaki przebieg będzie miał mecz z Meksykiem. I mocno skomentował grę Polaków z Chile. - 70 procent czasu przy piłce będą Meksykanie i będą rozgrywali atak pozycyjny. Jak się im nie uda, to będzie zero z tyłu. A jak się nam uda, to jakiś rzut rożny będzie i przypadkowa bramka. Wczorajszy mecz pokazał nam, co żeśmy robili od momentu powołania nowego selekcjonera. Oni wymienili z 600 podań, my 200. To jest po prostu żenada. Wstyd mi było za wczorajsze wypowiedzi, że taka taktyka będzie obowiązywała w Katarze – oznajmił.

- No przecież to jest niemożliwe. Wszyscy zawodnicy, którzy grają w tej chwili w zagranicznych klubach, są przyzwyczajeni do tego, żeby grać pressingiem po stracie piłki.  Szymański, który króluje w Feyenoordzie, jak się miał cofać, to nie wiadomo co on grał. Przyczepili się wszyscy do Żurkowskiego. Ale Żurkowski pokazał wczoraj najmocniejsze strony. Jest przygotowany doskonale fizycznie, bo zawsze był. Dużo biega, dużo walczy. Ale techniki nie miał, nawet w klubie. I nie będzie jej miał, bo to nie jest techniczny zawodnik. I wczoraj spełnił zadanie. A że wczoraj nie umiał podać piłki… - podsumował.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.