Trudno było oglądać mecz Polski z Chile. Podopieczni Czesława Michniewicza nie zaprezentowali się dobrze i większość meczu bronili się przed atakami gości. Ale mimo tego to Polacy wyszli zwycięsko z tego pojedynku. Po rzucie rożnym piłkę do bramki wepchnął Krzysztof Piątek i polska drużyna wygrała 1:0.
"Zero z tyłu, co selekcjonera cieszy najbardziej. Jeden gol Krzysztofa Piątka wciśnięty w końcówce, który nieco studzi krytykę. Gra taka, że bolą zęby, ale przynajmniej balon nienapompowany. No i bez nowych urazów, więc można odlatywać na mundial. Tam też piękne mogą być tylko wyniki, na pewno nie gra reprezentacji" – pisze na Sport.pl Dawid Szymczak.
Chociaż był to tylko mecz towarzyski, to na boisku doszło do spięcia pod koniec meczu. W samej końcówce przy linii końcowej o piłkę walczyli Krzysztof Piątek i Gary Medel. Obaj upadli na murawę, a kiedy wstali, Medel doskoczył do Piątka z pretensjami. Obaj zawodnicy się trzymali, a Chilijczyk jeszcze popychał napastnika. Zaraz do obu zawodników doskoczyli inni piłkarze, aby ich rozdzielić. Na koniec obaj zobaczyli po żółtej kartce.
Na dodatek to nie było pierwsze spięcie na boisku w tym meczu. W pierwszej połowie Soto bardzo ostro sfaulował od tyłu Przemysława Frankowskiego. Polacy natychmiast doskoczyli do Chilijczyka. Wejście było bardzo nieodpowiedzialne i mogło skończyć się dramatycznie, czyli eliminacją Frankowskiego z mundialu. Tego typu faule w meczach towarzyskich i to jeszcze przed mistrzostwami świata to nic innego jak bezmyślność.
To był ostatni mecz Polaków przed początkiem mistrzostw świata. W niedzielę wystartują one spotkaniem Katar – Ekwador. Polacy pierwszy mecz zagrają 22 listopada z Meksykiem, który w meczu towarzyskim przegrał 1:2 ze Szwecją.