Mistrzostwa świata w Katarze zbliżają się wielkimi krokami. Turniej rozpocznie się już 20 listopada od meczu reprezentacji gospodarzy z Ekwadorem. Dwa dni późnej, swoje pierwsze spotkanie rozegrają polscy piłkarze. Ich rywalami będą Meksykanie. W kolejnych dniach nasza kadra zagra jeszcze z Arabią Saudyjską (26 listopada) i Argentyną (30 listopada).
Im bliżej turnieju, tym większe emocje. Kibice liczą, że naszej drużynie uda się przełamać klątwę występów na wielkich turniejach w XXI wieku. Z wyjątkiem Euro 2016, reprezentacja Polski odpadała już po fazie grupowej. Słynne stały się już określenia "meczu otwarcia, meczu o wszystko i meczu o honor", ironicznie szeregujące spotkania Polaków w grupie.
Na kilka dni przed meczem z Meksykiem, swoim doświadczeniem z reprezentantami Polski postanowił podzielić się Jerzy Gorgoń, absolutnie legendarna postać polskiej piłki. W 1974 roku był on członkiem niezapomnianych "Orłów Górskiego", kadry, która pod okiem Kazimierza Górskiego dotarła do półfinału MŚ w RFN i zdobyła ostatecznie srebrny medal po wygranej w meczu o trzecie miejsce 1:0 z Brazylią (w tamtych czasach mistrz otrzymywał złoto, wicemistrz medal pozłacany, a trzecia drużyna srebro. Brąz trafiał do ekipy z czwartego miejsca). Dwa lata wcześniej zdobył też złoto olimpijskie w Monachium.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Były wybitny obrońca w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" skomentował m.in. sytuację dotyczącą Kamila Glika i Jana Bendarka. Pierwszy z nich nie gra od kilku tygodni z uwagi na uraz, drugi przegrywa rywalizację o miejsce w składzie Aston Villi. Mimo to ta dwójka ma tworzyć parę stoperów podczas mundialu. Zdaniem Gorgonia, to dobrze. Wskazał m.in., że decydujące będzie doświadczenie Glika, który mimo przerwy, na pewno poradzi sobie z szybkim powrotem do gry na najwyższym poziomie, gdy będzie tego potrzebować drużyna.
- Byłoby oczywiście prościej, gdyby wszyscy, nie tylko obrońcy, w swoich klubowych drużynach grali, no ale skoro tak nie jest, trzeba sobie radzić. Trener powinien obdarzać zaufaniem tych zawodników, których już dobrze zna, a przecież wiemy, że kłopot w Aston Villi ma również Jan Bednarek. Gorzej, że czasu jest bardzo niewiele. W niedzielę grały jeszcze ligi, a w następną już mundial - stwierdził.
Jerzy Gorgoń zwrócił się także do selekcjonera Czesława Michniewicza, by ten wziął przykład z Kazimierza Górskiego, niezależnie od tego, jak będzie wyglądała sytuacja Polaków w grupie. - Już teraz mam prośbę do naszych trenerów, aby w ostatnim grupowym meczu z Argentyną, jeśli mielibyśmy już wcześniej zapewniony awans, nie zmieniać składu, nikomu nie dawać odpocząć. Jeżeli coś dobrze idzie, nie należy tego zmieniać. Pokazał to Kazimierz Górski na turnieju w 1974 r. Na mundialu nigdy nie należy spuszczać nogi z gazu - powiedział.
Dla samych zawodników reprezentacji Gorgoń też ma przekaz i radę. - Najważniejsze będzie to, jak jest nastawiona sama drużyna. Wybierając się na mundial, piłkarz nie może się bać przeciwników, ale jednocześnie konieczny jest respekt. Gdy nie ma respektu albo nawet strachu, to znaczy, że jest ci obojętne, czy wygrasz, czy przegrasz. Takie nastawienie od razu skazuje cię na porażkę. Bez adrenaliny i bez emocji wiele nie zdziałasz - stwierdził.