Jan Bednarek od kilku lat jest jednym z filarów reprezentacji Polski. Wraz z Kamilem Glikiem tworzy parę stoperów, która ma pewne miejsce w składzie u każdego kolejnego selekcjonera. Podobnie ma być na mundialu w Katarze, choć sytuacja 26-latka latem mocno się zmieniła. Przeniósł się na wypożyczenie z Southampton do Aston Villi. W nowym klubie nie może liczyć na regularną grę.
Bednarek był podstawowym obrońcą "Świętych". Po przejściu do zespołu z Birmingham zagrał w zaledwie dwóch meczach Premier League i to nie w pełnym wymiarze czasowym. W sumie uzbierał tylko 90 minut, a ostatni raz na boisku pojawił się 20 października w przegranym 0:3 meczu z Fulham. Wielu kibiców i ekspertów kwestionuje decyzję Polaka o transferze, zwłaszcza przed tak ważnym dla reprezentacji turniejem.
Jak się jednak okazało, za decyzją Bednarka nie stały tylko względy sportowe i chęć dołączenia do silniejszej drużyny. W rozmowie z kanałem Meczyki.pl na YouTube, obrońca wyznał, że pojawiły się u niego problemy z psychiką. - Nie chcę definiować tego. Nie wiem, czy miałem depresję. Ale miałem problem. Pracuję z psychologiem i bardzo mi pomógł. Może to była depresja, nie szukałem diagnozy. Staraliśmy się szukać rozwiązania tego problemu - stwierdził.
Bednarek wyznał, że nie poznawał samego siebie. Zwykle radosny i otwarty na innych ludzi, zaczął ich unikać i zamykać się w domu, spędzać czas w samotności. - Było bardzo ciężko. Dla mnie to był mentalnie okrutnie trudny czas. Ja nie mogłem tego zrozumieć. Musiałem zmienić klub, dla mojego dobra mentalnego. Nie było innego wyjścia. Rozmawiałem z prezesem Southampton, też z właścicielem. Bardzo byli pomocni. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że najlepsze dla mnie będzie to, żeby zmienić klub, dostać nowy bodziec - opowiada.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Choć z punktu widzenia sportowego, transfer nie wyszedł póki co Bednarkowi na dobre, zdziałał cuda w jego walce z problemem. - Wyszedłem ze swojej strefy komfortu. Grając w Southampton miałem wszystko. Grałem w najlepszej lidze świata, w każdym spotkaniu. Mam zdrową rodzinę. Czyli mam wszystko, czego człowiek może oczekiwać. Ale mimo wszystko jednak czegoś mi brakowało. Teraz, z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że brakowało mi wyzwania - stwierdził.
Na szczęście sytuacja naszego reprezentanta znacznie się poprawiła i znów cieszy się życiem. - Myślę, że ludzie mają w życiu znacznie większe problemy, niż ja. Mają dużo trudniejszą sytuację. Ale to był mój problem i ja nie sądzę, że muszę narzekać, jak mi jest ciężko i jaki ja jestem biedny. Nie. Ale był problem. Jednak czas leczy rany i w tym momencie jest już dużo lepiej. Idę do przodu i jestem szczęśliwy - podsumował.
Jan Bednarek i pozostali reprezentanci Polski już w poniedziałek 14 listopada rozpoczną zgrupowanie przed mistrzostwami świata. 16 listopada rozegrają na stadionie Legii w Warszawie sparing z Chile, a następnie udadzą się już do Kataru. Pierwszy mecz na turnieju rozegrają 22 listopada z Meksykiem. Później czekają ich mecze z Arabią Saudyjską (26 listopada) i Argentyną (30 listopada).