Kadrowicz po kontuzji uspokaja: W ogóle nie boję się wejść ostrzej

- Znalazłem miejsce w Birmingham, gdzie gram prawie wszystko po 90 minut, więc byłem pewny tego, że znajdę się w kadrze - w rozmowie z TVP Sport powiedział Krystian Bielik.

Krystian Bielik jest jednym z 26. zawodników, którzy znaleźli się w kadrze reprezentacji Polski na mistrzostwa świata w Katarze. W rozmowie z TVP Sport pomocnik Birmingham City nie ukrywał, że powołanie od Czesława Michniewicza w ogóle go nie zaskoczyło.

Zobacz wideo Michniewicz: Nie będę robił z tego tajemnicy. Dosyć długo rozmawiałem z Robertem

- Spodziewałem się powołania. Wiedziałem, jak trener Michniewicz na mnie liczył czy to w reprezentacji młodzieżowej, czy seniorskiej. Wiedziałem, że otrzymam powołanie, jeśli znajdę klub w lidze silniejszej niż League One, o czym mówił selekcjoner. Znalazłem miejsce w Birmingham, gdzie gram prawie wszystko po 90 minut, więc byłem pewny tego, że znajdę się w kadrze - powiedział Bielik.

Pomocnik nie krył też, że na razie nie analizował naszych mundialowych przeciwników. - Lionela Messiego kojarzę - uśmiechnął się Bielik. - O ile Argentyńczyków znam, o tyle nie będę ukrywał, Saudyjczyków i Meksykanów znam mniej. Wymieniłbym kilka nazwisk, ale jestem typem zawodnika, który bardziej skupia się na boisku i wiem, co mnie na nim czeka. Oczywiście to nie jest tak, że ja w ogóle nie analizuję i nie interesuję się piłką, ale na razie daję sobie trochę czasu. Na 11 dni przed meczem nie będę analizował danego zawodnika. Na to przyjdzie czas. Jeżeli trener na mnie postawi, będę wiedział, jakie mam zadania do wykonania. Będę gotowy na 100 proc., możecie spać spokojnie - stwierdził.

I dodał: - Trener Michniewicz kładzie bardzo duży nacisk na taktykę. Zawsze bardzo mocno analizujemy każdego zawodnika. Na tabletach mamy dostępne wszystkie informacje, więc kto będzie chciał, dowie się wszystkiego. Pamiętam, że w kadrze U-21 trenerzy sprawdzali, czy oglądaliśmy przygotowane przez nich materiały. Dzięki nim te informacje zostawały w głowie.

"Nie mam żadnej blokady po kontuzjach"

Bielik odpowiedział też na pytanie dotyczące swojej ulubionej pozycji na boisku. Chociaż obecnie występuje on w roli defensywnego pomocnika, to w przeszłości grał też na środku obrony. Tak było m.in. w młodzieżowej reprezentacji Michniewicza.

- Lepiej czuję się w roli defensywnego pomocnika. Dobrze mi w roli "szóstki", która nie tylko zabezpiecza zespół w defensywie, ale jest też odpowiedzialna za rozgrywanie piłki i podłączanie się do akcji ofensywnych. Na środku obrony nie grałem dawno. Ostatni raz 40 minut w meczu ze Szkocją, kiedy miałem wejść do środka pomocy, ale kontuzji doznał Bartosz Salamon. To była wymuszona zmiana, ale gdyby była taka potrzeba, teraz też bym sobie poradził. Grałem na tej pozycji w reprezentacji młodzieżowej, Charltonie, Derby County czy Arsenalu. Nie będę jednak ukrywał: czułbym się na niej mniej komfortowo - skomentował Bielik.

Na koniec piłkarz odniósł się do swojej sytuacji zdrowotnej. Bielik ma za sobą kilka poważnych kontuzji. Chociaż zawodnik ma dopiero 24 lata, to już dwukrotnie w karierze zrywał więzadło krzyżowe w kolanie. Przez drugi uraz, którego doznał na początku zeszłego roku, stracił mistrzostwa Europy.

- W ogóle nie boję się wejść ostrzej. Zawsze lubiłem tak grać. Oczywiście nie tak, by zrobić komuś krzywdę. Zawsze interesuje mnie piłka, chyba że jest to faul taktyczny. Sytuacje, po których doznałem kontuzji, siedzą w głowie, ale nie mam żadnej blokady. Te kontuzje nauczyły mnie, co mogę robić na boisku i tego, co moje ciało jest w stanie znieść - skomentował Bielik.

Więcej o:
Copyright © Agora SA