Michniewicz w TVP. Tak zareagował na "zakazane" pytanie

- Nie będę na ten temat rozmawiać - powtórzył trzy raz zdecydowanym tonem Czesław Michniewicz zapytany w TVP Sport o aferę z Dominikiem G. ps. Grucha, ochroniarzem reprezentacji Polski. Dopytywany powiedział jednak, co sądzi o sprawie, a także jak wspomina współpracę z ochroniarzem.

Czesław Michniewicz podał w czwartek całą 26-osobową kadrę, która po meczu z Chile (16 listopada) poleci do Kataru na mistrzostwa świata. W drugiej części specjalnie zorganizowanej konferencji pytania zadawali dziennikarze. Wśród nich pojawił się temat Dominika G. ps. Grucha, czyli ochroniarza reprezentacji Polski, który miał należeć do gangu terroryzującego Białystok i mieć kontakty z organizacjami neofaszystowskimi. Choć rzecznik reprezentacji Jakub Kwiatkowski uciął temat, gdy padło "zakazane" pytanie, to Michniewicz musiał się zmierzyć z niewygodnymi pytaniami dotyczącymi tego tematu w studiu TVP. 

Zobacz wideo Michniewicz: Pytają, dlaczego Krychowiak? Odpowiadam, że Waldek Matysik nie może

Czesław Michniewicz skomentował aferę z ochroniarzem:  Fantastycznie spełniał swoją rolą

- Czy informacje na ten temat wpłyną na atmosferę w reprezentacji Polski? - zaczął prowadzący program Jacek Kurowski. 

- Nie będę na ten temat rozmawiać - powtórzył trzy raz zdecydowanym tonem Czesław Michniewicz.

- A nie chciałby pan, aby to zupełnie się wyciszyło? - drążył dalej temat dziennikarz.

I znów napotkał się na opór ze strony selekcjonera. - Nie chcę o tym rozmawiać. Proszę to uszanować, okej? - odpowiedział Michniewicz i dodał: - Ktoś inny będzie na ten temat rozmawiać, Ja powołuję piłkarzy i o tym chce mówić.

To jednak nie zakończyło dyskusji. W końcu selekcjoner zdecydował się powiedzieć nieco więcej. - Kończąc ten wątek, jeśli chodzi o podejście do tego, co robił Damian [według WP SportoweFakty - Dominik], jak się zachowywał, ja go oceniam wzorowo, fantastycznie spełniał swoją funkcję. Nie chcę wnikać w to, co robił wcześniej. Na mój temat ludzie też mówią różne rzeczy. Nie oceniaj, żeby nie być ocenianym. Oceniam go jako profesjonalistę. Oceniam to, co robił, jak dbał o Roberta i drużynę. Był wycofany. Różnie zachowują się ochroniarze. Chcą robić za gwiazdy, a on taki nie był. Stało się, jak się stało, ja już nie mam na to wpływu - stwierdził Michniewicz i zapewnił, że cała sytuacja nie zaszkodzi atmosferze w kadrze. Dodał także, że nie rozmawiał jeszcze z zawodnikami na ten temat. 

Michniewicz wyjaśnił na koniec, dlaczego nie chce poruszać tej sprawy akurat w dniu ogłoszenia powołań na MŚ. - Pan zna media lepiej ode mnie, myśli pan, że to wyszło przypadkowo w takim momencie? W dniu powołań? - zwrócił się do Jacka Kurowskiego. - To jest nastawione na kliki. Można było się tym wcześniej zająć. A dzisiaj mamy ostatni dzień. Mam na głowie sto innych rzeczy, którymi muszę się zająć. Domyślałem się, że może coś się zadziać, bo to jest najlepszy czas, żeby się ogrzać w świetle mistrzostw - podsumował.

Kim jest Dominik G. ps. Grucha? Mężczyzna miał powiązania ze środowiska neofaszystowskimi

Wirtualna Polska ustaliła, że Dominik G. ps. Grucha, ochroniarz reprezentacji Polski, należał do gangu terroryzującego Białystok. Dodatkowo w domu ochroniarza znaleziono przedmioty z symboliką faszystowską oraz neofaszystowskie książki. Pojawiło się też zdjęcie sprzed lat, na którym "Grucha" stoi wśród mężczyzn, z których część trzyma ręce geście hitlerowskiego pozdrowienia. Dominik G. jest od dawna znany organom ścigania. W kadrze pracuje jako ochroniarz Roberta Lewandowskiego.

Dominik G. nie przyznaje się do postawionych mu zarzutów. Prezes PZPN Cezary Kulesza jedynie stwierdza, że wcześniej nie miał wiedzy o kontrowersyjnym życiorysie "Gruchy".

Więcej o: